Wczoraj rozpoczął się proces oskarżonego o zabójstwo Ewy Tylman. Dwie stacje telewizyjne (TVN24 i TVP Info) nie zdążyły na czas wygłuszyć nazwisk byłej dziewczyny Adama Z., jego obecnego partnera oraz rodziny Adama Z i jej adres zamieszkania.
Możliwy jest pozew o zadośćuczynienie" - mówi mecenas Oliwia Adamczak. - Miałam kontakt telefoniczny z partnerem pana Adama i mam informację, że będzie podejmować kroki prawne. Nie wiem jeszcze czy będzie to pozywanie redakcji o zadośćuczynienie, ale na pewno nie zostawi tego bez żadnych działań. Także rodzina Adama Z., która usłyszała swoje dane: nazwiska i adresy zamieszkania też podejmie jakieś czynności.
W transmisji usłyszeć można było też nazwiska policjantów, którzy przesłuchiwali Adama Z. Adam Z. oskarża ich o znęcanie, wyśmiewanie jego homoseksualizmu oraz wymuszanie przyznania się do zabójstwa Ewy Tylman. Policjanci mają zeznawać na najbliższej rozprawie, mieli mieć zasłonięte twarze kominiarkami by nie można było rozpoznać ich tożsamości.
- To bardzo utrudnia dalszy tok procesu - mówi Radiu Merkury pełnomocnik rodziny Ewy Tylman mecenas Wojciech Wiza. - To nie tylko kwestia naruszenia dóbr osobistych, ale i elementarnego poczucia bezpieczeństwa tych policjantów i ich rodzin. To też problem z punktu widzenia zawodowego - może dojść do sytuacji, gdy ich zadania w policji będą musiały być zmienione właśnie ze względu na to, że ich nazwiska powiązane ze sprawą Ewy Tylman będą powszechne znane
Rzecznik Sądu Okręgowego w Poznaniu - sędzia Aleksander Brzozowski - powiedział nam, że o tym czy zostaną zmienione warunki dostępu mediów do procesu zdecyduje sąd prowadzący sprawę. Decyzję ogłosi na początku kolejnej rozprawy - czyli 17 stycznia.
W e-mailu czytamy, że trwa postępowanie wyjaśniające. Z kolei portal Presserwis cytuje oświadczenie, w którym telewizja przyznaje, że "podczas transmisji emitowanej z 3-minutowym opóźnieniem modło dojść do błędu technicznego. TVP sprawdza, jak do tego doszło, by taka sytuacja nigdy więcej się nie powtórzyła"