Większość płyty jest wyłączona z użytkowania i jest mniej miejsca dla turystów. Z tego powodu w południe niektórzy mają problem, by wejść na Stary Rynek i zobaczyć trykający się symbol Poznania.
"Zaczęło się to od majówki" - mówi Jan Mazurczak z Poznańskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej.
W weekendy pojawiają się osoby dopytując, o której jeszcze będzie pokaz, bo nie udało im się dopchać. Kiedy dowiadują się, że dopiero następnego dnia o 12, to nie kryją rozgoryczenia, bo dla wielu turystów jest to punkt absolutnie obowiązkowy, szczególnie jeżeli są z dziećmi, kiedy cała narracja pobytu jest wokół koziołków. Jest to wtedy dość trudna informacja, że przez to, że nie pchali się odpowiednio mocno, już tych koziołków nie zobaczą
- mówi Jan Mazurczak.
Prezes Poznańskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej mówi, że ze względów bezpieczeństwa konieczny jest drugi pokaz koziołków. Ma się on odbywać o godzinie 15.
Decyzja w tej sprawie już zapadła, ale Muzeum Narodowe wciąż nie podało, od kiedy koziołki będą trykać się dwa razy dziennie. Wcześniej mowa była o 29 czerwca, ale dziś pracownicy Muzeum Narodowego nie potrafili potwierdzić tej daty.
"Mam nadzieję, że będzie to na dniach" - mówi Jan Mazurczak.
I mam nadzieję, że w te wakacje tych osób, które odbiją się od koziołków i ich nie zobaczą, już nie będzie. I nawet jak ktoś przyjdzie do nas, do informacji turystycznej z reklamacją i płaczącym dzieckiem na rękach, to my powiemy: nie ma problemu, za trzy godziny jest kolejna szansa zobaczyć koziołki
- mówi Jan Mazurczak.
Drugi pokaz koziołków o godzinie 15 ma być wprowadzony tymczasowo na okres remontu i utrudnień na poznańskim Starym Rynku. A prace potrwają jeszcze ponad rok.