Sprawdziliśmy, czy rzeczywiście tak jest. - Tę informację przekazał ratownik, który został zwolniony dyscyplinarnie - przekonuje prezes Term Maltańskich, Jerzy Krężlewski. - Po tym doniesieniu sprawdziłem, jak wygląda sytuacja. Tak, są u nas ratownicy ukraińscy. Niektórzy mówią słabo po polsku, ale na tyle komunikatywnie, żeby zawołać kolegę, a przede wszystkim ratownika medycznego. U nas ratownik nie udziela pierwszej pomocy, tylko wzywa ratownika medycznego. Nie można z nimi pewnie porozmawiać o polityce, ale z bieżącą komunikacją nie mają problemów - dodaje prezes Term Maltańskich.
Pracujący na terenie Term Maltańskich ratownicy nie są ich pracownikami. Są zatrudnieni przez zewnętrzną firmę. Prezes Krężlewski zapewnia, że wszyscy Ukraińcy mają odpowiednie certyfikaty i uprawnienia. - Jestem ich pewien - mówi szef aquaparku. Dodaje, że spółka ma poważne problemy ze znalezieniem ludzi do pracy. Chętnych nie ma. Pracowników szukają zarówno Termy Maltańskie, jak i zewnętrzna firma zapewniająca obsługę ratowników.
Michał Jędrkowiak/mk
Ja jestem ratownikiem WOPR od 30 lat ale nie pracuje już jako ratownik bo nie dało się z tego wyżyć. Dobrze że równolegle zdobywałem inne kwalifikacje zawodowe więc moja rodzina jest spokojna o dalszy byt....