Na pomysł, by ulicę dojazdową do dyrekcji Nowego ZOO nazwać jego imieniem wpadł poznański radny PiS Michał Grześ. Inicjatywa spodobała się dyrekcji ZOO, decyzja zapadnie jeszcze w tym roku.
Poznańskie ZOO ma jedyny w Polsce azyl dla niedźwiedzi nie ma więc lepszego miejsca na uhonorowanie kaprala Wojtka - mówi dyrektor ZOO Ewa Zgrabczyńska. - To piękna idea, nie tylko związana z polską historią, historią niedźwiedzia brunatnego. Mamy niedźwiedziarnię jedyną taką w Polsce, gdzie schronienie otrzymują niedźwiedzie po ciężkich przejściach, doświadczeniach cyrkowe lub odnaleziona w Bieszczadach, osierocona niedźwiadka Cisna.
Dlatego na ulicy kaprala Wojtka się nie skończy - w ZOO już myślą nad pomnikiem słynnego niedźwiedzia brunatnego. Jest kilka projektów, sprawa będzie finalizowana na wiosnę. Taka nazwa ulicy to pomysł radnego Michała Grzesia, tego samego, który wcześniej jednego z poznańskich słoni podejrzewał o homoseksualizm, a potem twierdził, że ZOO wspiera Putina angażując się w kampanię na rzecz lampartów. Skąd zatem taki pomysł?
- Mnie nie będzie, pani dyrektor ogrodu nie będzie, a ogród będzie ulica zostanie. Kapral Wojtek zasługuje na pamięć przynajmniej w postaci małej uliczki, ale to uhonorowanie pamięci nie tylko jego, ale i żołnierzy korpusu, którzy razem z nim walczyli - mówi. Koszty zmiany nie będą duże, bo ulicą kaprala Wojtka zostanie nazwany odcinek ul. Browarnej, przy której mieści się tylko dyrekcja poznańskiego ZOO.
Ostateczną zmianę nazwy musi jeszcze zaakceptować Rada Miasta Poznania. Do niedźwiedziarni w poznańskim ZOO jeszcze w grudniu trafią ostatnie dwa uratowane z Braniewa niedźwiedzie: Pietka i Wojtusia (sic! - ona).
Aleksandra Włodarczyk/jc/szym