Wolny Targ wraca do Poznania
Jutro kilkadziesiąt straganów z jedzeniem i rękodziełem stanie tym razem na stadionie na Golęcinie.
„Poznań chce wydać kalendarz, który łączy. Najważniejsze święta chrześcijaństwa, islamu oraz judaizmu znajdą się w kalendarzu na 2018 rok, który chce wydać urząd miasta. Ma być rozprowadzany m. in. w poznańskich parafiach”. Taką oto rewelację przyniosła poznańska „Gazeta Wyborcza” w poniedziałek 10 lipca. „Miłość czy pokój, szacunek dla drugiego człowieka czy miłosierdzie - to są przecież wartości obecne we wszystkich trzech religiach - zwraca uwagę Jędrzej Solarski zastępca prezydenta Poznania”.
Od 10. lipca już nie tylko zastępca prezydenta Poznania, ale także świetny znawca chrześcijaństwa, islamu, judaizmu i pionier w Poznaniu, ruchu ekumenicznego, którego fluidy wydobywają się z urzędu miasta i płyną w przestrzeń miasta jako aura, dobroci, miłości, tolerancji… Po takich wyznaniach, przecież chodzi o miłość, miłosierdzie i pokój, podnoszenie wątpliwości na wejściu niejako czyni człowieka pełnego wątpliwości co do skuteczności takiego ekumenizmu, osobą, która moralnie jest podejrzana. Ale właśnie oto chodzi: o zawstydzenie w ramach pedagogiki wstydu, aby moralne wzburzenie zabijało myślenie.
Urząd miasta zaczyna uprawiać propagandę ekumeniczną, którą do tej pory zajmował się Kościół. To nowa - jak mnie się zdaje - sytuacja. Urząd miasta staje się jakimś para-religijnym ośrodkiem. Cel nowego biskupstwa krzewienie miłości i tolerancji.
Jakie intencje przyświecają politykom, którzy głoszą, że ich intencją jest szerzenie tolerancji? Lewackie władze miasta prowadzą arcychrześcijańską politykę!
Przypomnę uwagę jednego z ojców założycieli Unii Europejskiej Konrada Adenauera: „Nie ma czegoś takiego jak chrześcijańska polityka. Jest tylko chrześcijańska odpowiedzialność za politykę, która nakazuje roztropną pomoc w ramach takich możliwości jakimi się dysponuje.”
Politykom przyświecają intencje polityczne i znakiem zakłamania jest, gdy polityk jakiegokolwiek ideowego kierunku, sugeruje że jest apolityczny i że chodzi mu o dobro. Czy polityk jest uprawniony do takich działań, mając na uwadze, jak skomplikowaną jest materia religijna? W jakiej roli występuje? Jaki cel polityczny za tym moralnym uniesieniem stoi? Prezydent Jacek Jaśkowiak jest w awangardzie prezydentów miast polskich, (tak zwana Deklaracja Wrocławska) którzy chcieliby realizować politykę przyjmowania Muzułmanów, jak sobie życzą tego kraje Unii Europejskiej „pierwszej prędkości”, które chcą się podzielić swoim kryzysem wewnętrznym. Unia Europejska to Niemcy przede wszystkim. Dlaczego Polacy mają dzielić z Niemcami problem nie przez nich wytworzony? Jeśli ktoś patrzy w punktu widzenia kosmopolitycznej gry Niemiec, które prowadzą politykę zniewalania swoim „dobrem”, zawstydzania i kłamania w żywe oczy, to będzie pracował nad stworzeniem aury potrzebnej do realizacji idei otwartości tolerancji, które to wartości są maskami nowej wersji niemieckiego imperializmu. Bowiem czy się to komuś podoba czy nie, Niemcy na Europę są za duże a wektory polityczne, bo taka natura geopolityki, stale.
Ponadto, na zdrowy rozum, sensowność takiego przedsięwzięcia jak ekumeniczny kalendarz w Poznaniu jest więcej niż wątpliwa, gdyż główni potencjalni zainteresowani to bez wątpienia katolicy i ateiści. Takich w Poznaniu jest większość. Muzułmanów i żydów nie ma. To, że nie ma muzułmanów, to okoliczność bardzo dobra, o czym przekonałem się, gdy szedłem ulicą Św. Marcin w moimi kolegami, z których jeden mieszka w Paryżu, a drugi w Nowym Jorku. Szli bardzo zadowoleni. Tak bardzo zadowoleni, że zadałem pytanie: z czego tak się cieszą? Chłopie - odparli lekko protekcjonalnie: Poznań, jak inne miasta polskie, to najbezpieczniejsze miejsca na świecie!
Ale sama idea kalendarza ekumenicznego jest bardzo dobra. Tylko nie w Polsce. Władze miasta Berlina, Paryża i innych, gdzie problem braku ekumenizmu istnieje i często dosłownie wybucha, powinny ten świetny pomysł podchwycić. Należy wydawać takie kalendarze tam, gdzie krzewienie ekumenizmu jest życiową koniecznością. Faktem jest jednak, że takie szlachetne wydawnictwa ukazywały się masowo w latach dziewięćdziesiątych na Zachodzie. Jak się okazało, nie zagwarantowało to miłości, pokoju i szacunku dla drugiego człowieka. Ale dla ideologicznie zakręconego lewackiego polityka do dowód nie na to, że tzw. ekumenizm należy do zagadnień jednych z najtrudniejszych życiu społecznym, tylko że wciąż za mało jest moralnej propagandy!
Maciej Mazurek
Jutro kilkadziesiąt straganów z jedzeniem i rękodziełem stanie tym razem na stadionie na Golęcinie.
Dwie rodziny ze Złotowa, w których domu osunęła się wczoraj ściana, na razie nie wrócą do swoich mieszkań.
Ogłoszenie wyników zaplanowano w Spichlerzu Polskiego Rocka.