Po wyborach parlamentarnych część radnych odeszła z Sejmiku Województwa Wielkopolskiego, bo zdobyła poselskie mandaty. Wtedy pojawił się problem ich następców w trzech komisjach - w tym w komisji zdrowia. Koalicja PO-PSL nie chciała się zgodzić, by jej przewodniczącym został Zbigniew Czerwiński z PiS. W przełamaniu kryzysu miał pomóc podział komisji zdrowia na dwie: polityki społecznej i zdrowia. Jedną połówkę dostał Czerwiński.
Ale przy podziale drugiej pojawił się nowy problem. Tym razem o przewodniczenie komisji postanowili powalczyć sami koalicjanci. "Ta pozostawiona przez nas kość była na tyle smaczna, że dwa buldogi koalicyjne tak ciągnęły, że w rezultacie żaden nie uzyskał przewagi" - skomentował Zbigniew Czerwiński.
Przerwano nawet posiedzenie Sejmiku, by koalicjanci mogli się porozumieć. "Mamy pewne rozbieżności, które musimy zlikwidować" mówił przewodniczący klubu PO Rafał Żelanowski. Krzysztof Grabowski z PSL przekonywał, że kandydatka ludowców jest najlepsza. "Anna Majda jest doświadczonym lekarzem , który ma wiele sukcesów w pracy" - argumentował Grabowski. Ostatecznie po dwóch naradach okazało się, że Platforma dała się przekonać i powołano wszystkich członków komisji.
Po półrocznej przerwie sejmikowe komisje działają więc w pełnych składach.
Wojciech Chmielewski/pm/mk