Zmarła Janina Karasińska-Frydryszek. Była związana z poznańską rozgłośnią Polskiego Radia od 1968 roku
Najpierw pracowała jako spikerka, potem w redakcji informacji. Przygotowywała wiadomości, prezentowała je na antenie, była ich wydawcą.


Książka inspirowana jest aktywnością sportową obu autorów, ale ma też odniesienia do ich wcześniejszych przeżyć. Tomasz Rożniatowski został ciężko ranny w Afganistanie, a raper Doniu święcił triumfy na muzycznej scenie.
Wiele odniesień do naszej historii - mojej zawodowej i jego wojskowej. Jest to nieszablonowe połączenie, które sugeruje sam tytuł, czyli "Walkę mamy we krwi", ale też podtytuł "Wzlot, upadek i powrót". To książka o powrotach po wielu życiowych potknięciach, ale też książka o tym, jak każdy z nas, kto dotyka problemów natury psychofizycznej może dzięki motywacji, ale też samodyscyplinie, utorować drogę do nowego "ja" - w tym upatruję głównego przesłania tej książki.
Więcej o książce w dzisiejszej audycji „Zaczytaj się z Radiem Poznań”. Doniu będzie gościem Jacka Butlewskiego. Rozmowę tę powtórzymy w Niedzielniku – 16-go lutego po godzinie 16:00.
Najpierw pracowała jako spikerka, potem w redakcji informacji. Przygotowywała wiadomości, prezentowała je na antenie, była ich wydawcą.
Wielkopolanie dołożą się do odbudowy po powodzi. Jednym z miast, które najbardziej ucierpiało podczas wrześniowego kataklizmu był Lądek-Zdrój. Zniszczone zostały domy, mieszkania, rynek, a także przeprawy przez rzekę Biała Lądecka.
W naszym cyklu "Tytuł Tygodnia" zwykle sięgamy po literaturę najnowszą. Jednak tym razem zdecydowaliśmy się na książkę, którą bez wątpienia można określić jako klasyczną. "Imperium słońca" zyskała sławę dzięki filmowi z 1987 roku pod tym samym tytułem. A że reżyserii podjął się sam Steven Spielberg - była to reklama znakomita. I chociaż twórcy nie wynieśli z oscarowej gali żadnej statuetki, to jednak sześć nominacji musiało robić wrażenie. W bezpośredniej rywalizacji "Imperium słońca" przegrało z gigantem lat 80. "Ostatnim cesarzem" - jeśli użyć sportowej kalki 0:6... Ale oba filmy przenoszą nas do dalekiej Azji i oba naprawdę warto zobaczyć.