Mateusz Rozmiarek chce wrócić do wcześniejszej debaty. Jak przypomniał - radni przed rokiem zastanawiali się nad udziałem swojego przedstawiciela w gremium nadzorującym zakupy majątkowe Arsenału. W grudniu pomysł odrzucono. Teraz w ocenie Rozmiarka trzeba wrócić do dyskusji.
- Mając na uwadze to, co działo się w ostatnich miesiącach w Galerii Miejskiej Arsenał - różnego rodzaju wątpliwości, kontrowersyjne sprawy dotyczące m.in. warsztatów organizowanych przez tę jednostkę - to wszystko może spowodować, że radni będą oczekiwać większego nadzoru. Musimy jednak mieć na uwadze to, że dysponujemy środkami miejskimi, które są dzięki mieszkańcom Poznania - oczekują oni by wydatki były racjonalne - argumentuje Mateusz Rozmiarek.
Radny Mateusz Rozmiarek uważa, że radni powinni głośno mówić, gdy obrażane są ich uczucia religijne np. przez organizację wydarzeń artystycznych. Podziękował kolegom różnych klubów, którzy wsparli go, gdy - jak mówi - dyrektor Arsenału chciał go usunąć z rady programowej.
Zapytany, czy Arsenał będzie dostawał teraz mniej pieniędzy, odpowiedział, że po kontrowersyjnych warsztatach radni muszą szanować pieniądze publiczne i powinni według niego bardziej przyglądać się temu, co dzieje się w Galerii. Jak jednak zaznaczył, to prezydent podejmuje decyzję, ile pieniędzy dostaną miejskie instytucje.
W takim razie napisz proszę w którym komentarzu napisałem bzdury? Z którymi z moich założeń czy wartości się nie zgadzasz? Napisz co Cię tak bardzo zadziwiło?
Czy może to, że stoję po stronie poczętego życia? A może to, że staram się rozmawiać i pomagać w podejmowaniu rozsądnych decyzji? A może to, że dzisiaj wielu z młodych ludzi woli wolne związki i seks bez zobowiązań zamiast stałych zalegalizowanych związków, które niechybnie prowadzą do niechcianych ciąż? A może według Ciebie w Arsenale grupa punków z Hiszpanii nie opowiadała jak samodzielnie wykonać aborcję. A może nie prezentowano prostego sprzętu, dzięki któremu można samemu pozbyć się niechcianej ciąży, oraz irygatorów, drutów, strzykawek potrzebnych do niebezpiecznej eksploracji własnego ciała i pobierania własnych próbek?
A może to co właśnie napisałem nie jest ściśle ze sobą powiązane i są zupełnie odrębnymi tematami? Nie wiem, może jeszcze coś innego Cię tak bardzo poruszyło?
Napisałaś "uważasz że jak się nie będzie mówić o problemie to go nie ma...."
Zarzuciłaś mi omijanie trudnych tematów i udawanie że ich nie widzę, kiedy tymczasem podjąłem wyzwanie i chciałem z Tobą rozmawiać, żeby Ci pokazać jak bardzo się mylisz i że możesz być w błędzie to sama wycofałaś się z rozmowy słowami "NIE BĘDĘ JUŻ TEGO CZYTAĆ, I ODPISYWAĆ BO POZIOM JEST NAWET DLA MNIE ZADZIWIAJĄCY, MYŚLAŁAM ŻE JUŻ MNIE NIC NIE ZDZIWI, SZKODA CZASU...... ROZMOWA O RÓŻNYCH RZECZACH, KOMPLETNY BRAK POROZUMIENIA, NIEWIARYGODNE" Czyż nie jest dokładnie tak jak napisałem wcześniej, że jak ludzie nie chcą rozmawiać na tematy seksu czy antykoncepcji to nie dlatego że się boją rozmowy, tylko dlatego że obawiają się odpowiedzi której nie będą chcieli zaakceptować? Wiec kto unika teraz rozmowy na trudne tematy? Ja czy Ty. Poprosiłem o rzeczową i konstruktywną rozmowę na argumenty a co usłyszałem? Wymijające obelgi i zero argumentów.
Oczywiście nie musimy dalej rozmawiać, nie zamierzam nikogo do tego przymuszać, bo nie na tym powinien polegać efektywny dialog. Skoro jednak uważasz, że nikt nie chce pomagać ludziom w trudnych sytuacjach, zamiast udzielać się w kontrowersyjnych zajęciach, to może warto udać się na niedzielny "Marsz dla Życia". Można tam poznać wielu wspaniałych ludzi, można uzyskać różnoraką pomoc od ludzi dobrej woli. Wierz mi oni nie udają że nie ma problemu. W ich gronie człowiek nie zostaje sam ze swoim problemem - jak napisałaś. Trzeba tylko chcieć :)
BZDURY TAKIE PISZECIE , ŻE NAWET BOLI....
NIE BĘDĘ JUŻ TEGO CZYTAĆ, I ODPISYWAĆ BO POZIOM JEST NAWET DLA MNIE ZADZIWIAJĄCY, MYŚLAŁAM ŻE JUŻ MNIE NIC NIE ZDZIWI, SZKODA CZASU...... ROZMOWA O RÓŻNYCH RZECZACH, KOMPLETNY BRAK POROZUMIENIA, NIEWIARYGODNE
właśnie po to aby nikt nie umarł."
Czyli według Ciebie po aborcji nikt nie umiera? No gratuluje
A może w Arsenale mówiono o uprawianiu seksu w dniach bezpłodnych kobiety która nie chce zajść w ciąże, tylko ja jakoś o tym nie słyszałam?
Przeciwnie bardzo dużo rozmawiam o tych jakże ważnych w życiu każdego człowieka kontaktach ludzi odmiennych płci. Rozmawiam o tym w rodzinie i rozmawiam o tym na forach (jak widać). Nigdy nie uciekałem od tych tematów i zawsze każdemu staram się doradzać tak, by w przyszłości nigdy nie żałował swoich wyborów. Uczę odpowiedzialności w podejmowaniu każdej decyzji (nie tylko tej związanej z seksem). Jeżeli ktokolwiek poprosi mnie o zdanie czy pomoc, jako dorosły człowiek jestem gotów służyć radą. Jednak jak już zauważyłem, młodzi ludzie nie zawsze chcą słuchać rad ludzi doświadczonych, wydaje im się że życie ich życie należy wyłącznie do nich a to nie jest do końca prawdą, bo każde złe wybory mają swoje konsekwencje i dotykają również najbliższą rodzinę - rodziców czy ojca niechcianego dziecka.
Jeżeli młodzi ludzie nie chcą rozmawiać na tematy seksu czy antykoncepcji z rodzicami to nie dlatego że się ich boją, tylko dlatego że obawiają się odpowiedzi której nie będą chciały zaakceptować. Dzisiaj wśród wielu młodych ludzi NMPR i wstrzemięźliwość przedmałżeńska to relikt przeszłości. Tymczasem są to jedne z najpewniejszych metod żeby nie zajść w nieplanowaną ciąże. Mało tego, same małżeństwo już dla wielu ludzi nie wchodzi w rachubę, bo wolą życie w konkubinacie i wolne związki. No cóż, przy takim bez obowiązkowym podejściu do seksu i swobodzie życia żeby nie powiedzieć rozwiązłości to tylko patrzeć jak młoda kobieta popadnie w tarapaty. Tutaj koniecznie trzeba przeciwdziałać i myśleć perspektywicznie, wybiegać wprzód. To jest znacznie pewniejsze i rozsądniejsze. Tymczasem wielu młodych ludzie żyje zasadą "aby dziś" a później jak się stanie tragedia - ratujcie wszyscy w około. Winni są wtedy wszyscy; mama, tata, lekarz, ksiądz, kościół, rząd, tylko nie ten co zawinił.
Ponadto, jeżeli ktoś myśli że aborcja załatwia wszystkie problemy to niech sobie uświadomi, że jest w dużym błędzie! Po aborcji pozostają nie tylko urazy psychiczne wielu kobiet ale możliwe również uszkodzenia ciała kobiety, które mogą uniemożliwić późniejszą świadomą chęć zajścia w ciąże. Podobne zagrożenia mogą nieść za sobą niektóre metody antykoncepcyjne. A omawiane przez Arsenał metody aborcji to już średniowieczne barbarzyństwo zagrażające nie tylko przyszłej ciąży ale i życiu kobiety!
Może jesteś młodą osobą skoro szukasz odpowiedzi na wiele pytań. Jestem gotów na dalszą rozmowę i odpowiedź na pytania. Przyjmuję wyzwanie, pod warunkiem że będzie to rozmowa konstruktywna, uczciwa i rzetelna a nie polegająca na przerzucaniu argumentów, bo ja znam wartości najwyższe a nimi zawsze będzie życie nie wygoda i swoboda.
Arsenał mówi o problemie.
właśnie po to aby nikt nie umarł.
A może ty codziennie przy stole rozmawiasz z młodziezą o problemie prokreacji, antykoncepcji, czy o moralnosci chociażby to się samo nie dzieje, jeżeli rozmawiasz to chwała ci za to ale jeżeli nie to znaczy że krytykujesz innych a sam nic nie robisz, zapytaj ile problemów w twoim domu maja twoi najbliżsi, zainteresuj się trochę swim otoczeniem, zaraz się dowiesz że ci nic nie mówią bo się ciebie boja, albo wiedza ze im nie pomożesz, tylko oceniasz i wydajesz wyroki, nic nie wiedząc o sytuacji , a każda jest inna, każda z pewnością dramatyczna, nic nie jest łatwe panie święty , pseudo święty
Masz rację, człowiekowi trzeba pomóc ale na czym według Ciebie ma polegać ta pomoc? Czy według Ciebie pomocą mają być szkolenia z przeprowadzenia aborcji domowymi sposobami?
Moim zdaniem jeżeli matka ma problemy natury emocjonalnej to należy się jej wsparcie po pierwsze ojca dziecka, następnie rodziny a po wtóre psychologa. Jeżeli są to problemy materialne to należy się wsparcie jak zwykle ojca dziecka, rodziny a jeżeli tego wsparcia brakuje to opieki społecznej. Młodocianym matkom również pomagają szkoły. Ponadto rząd uruchamia liczne nowe programy wsparcia finansowego dla rodziców.
Matki otrzymują sporo wsparcia z zewnątrz, jednak tu jak przypuszczam nie chodzi o brak pomocy tylko o pozbycie się "problemu" jakim jest dziecko! A to już jest egoizm.
"no tak ale wy "kochani święci" byście człowieka ukamieniowali."
Proponuję przeczytać jeszcze raz co napisałem w poprzednim komentarzu :)
nooo jakoś idzie coraz lepiej. brawo
Jakim prawem aprobując aborcje czy ją rozważając śmiesz zarzucać ludziom chroniącym przed zabijaniem o braku empatii???!!! Jeżeli w płodzie zobaczysz drugiego człowieka to może wtedy zrozumiesz, że to osoba przerywająca ciążę jest właśnie tej empatii pozbawiona! Przytaczasz cytat z Pisma Świętego, tylko kompletnie nie rozumiesz jego sensu. My stojący po stronie życia nie potępiamy ludzi tylko złe czyny! Potępiamy aborcję jako wyrządzanie najgorszego zła drugiej istocie ludzkiej, bo czy może być coś gorszego od uśmiercenia istoty która nie może się bronić, która nie może jeszcze powiedzieć mamo - tato chcę żyć?
Natomiast co do sztuki, to masz rację, że sztuka dotyka czasami trudnych tematów. Nie ma w tym nic złego, ba; nawet jest wskazane żeby dobrą sztuką pomagać ludziom w podejmowaniu trudnych życiowych decyzji ale na litość boską jakkolwiek by nie patrzeć na eksplorację ludzkiego ciała polegającą na poznaniu metod aborcyjnych, nie sposób nazwać takie zachowania czy zajęcia sztuką. Jak sama napisałaś sztuka powinna pomagać drugiemu człowiekowi, tymczasem nie jedna młoda dziewczyna czy dorosła kobieta po przeprowadzeniu takiej niebezpiecznej eksploracji własnego ciała może skończyć w szpitalu z ciężkimi powikłaniami zagrażającymi jej życiu, nie wspominając już o życiu usuniętego płodu dziecka. Nie wykluczone, ze młoda dziewczyna po udziale w takich zajęciach w strachu przed rodzicami umrze w zaciszu własnej łazienki czy pokoju z wykrwawienia! A Ty takie "szkolenia" nazywasz sztuką i pomocą?