- Remont jest konieczny, bo stan techniczny hali jest katastrofalny i stwarza niebezpieczeństwo dla handlujących i klientów" - mówi prezes spółki targowiska Iwona Rafińska. - Nie będzie to oczywiście nowoczesna hala, natomiast robimy remont, który ułatwi nam tam życie. Robimy wszystkie prace związane z konstrukcjami stalowymi, koncentrujemy się nie na kwestiach estetycznych, a na bezpieczeństwie.
Koszt remontu to 100 tysięcy złotych. Prace potrwają do końca marca, handlujący zmieszczą się w jednej - dużej hali.
- To ostatnie lata funkcjonowania targowiska Dolna Wilda, bo zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego w przyszłości teren ten ma spełniać funkcje sportowo-rekreacyjne - mówi zastępca prezydenta Poznania Maciej Wudarski. - Na terenie miejskim powinna powstać w przyszłości zieleń, natomiast na terenie, który jest prywatny i ma przeznaczenie na sport i rekreację właściciel może odbudować stadion Szyca, może założyć park, może wybudować halę sportowo-widowiskową. Z punktu widzenia miasta Poznania byłoby świetnie, gdyby taka hala powstała - dodaje.
Urzędnicy liczą, że docelowo kupcy z Bema przeniosą się np. do hali targowej planowanej przy ul. Gajowej lub na terenach po PKS-ie. Obecnie na targowisku Dolna Wilda handel prowadzi 56 kontrahentów, w latach świetności było ich ponad 650.