Takie są wstępne ustalenia gminnego sztabu kryzysowego. Strażacy i służby ochrony środowiska kontynuują, rozpoczęte w piątek, działania związane ze skażeniem akwenu.
Olej wyciekł ze zbiornika pobliskiej stacji paliw. Kanalizacją deszczową i rowem odwadniającym przedostał się do jeziora. - Z naszych ustaleń wynika, że nie było to świadome czy celowe działanie - twierdzi burmistrz Wolsztyna Wojciech Lis. Dodaje, że prawdopodobnie była to niezawiniona pomyłka ludzka.
W poniedziałek na wodach Jeziora Berzyńskiego kontynuowana jest akcja ratownicza. Strażacy ustawiają w różnych miejscach zapory absorpcyjne. Z jednej strony mają zapobiec dalszemu przedostawaniu się oleju do jeziora, z drugiej złapać te ilości, które już się znalazły w akwenie. Burmistrz zapewnia, że na razie do sztabu nie dotarły informacje o zatruciu wód jeziora, śniętych rybach czy padniętym ptactwie.
Ze skutkami zanieczyszczenia Jeziora Berzyńskiego walczą strażacy z Wolsztyna i okolicznych jednostek Ochotniczej Straży Pożarnej oraz grupy ratownictwa chemicznego z Poznania i Leszna.
O ewentualnej karze dla stacji paliw, skąd wyciekł olej napędowy, zadecydują służby ochrony środowiska.