Pieniądze na budowę ekspresowej piątki w województwie kujawsko-pomorskim to świetna wiadomość również dla mieszkańców Wielkopolski. Dziś można przejechać S5 z Poznania tylko do Gniezna. Kolejny odcinek - do granicy województwa - ma być gotowy w 2017 roku.
Kluczowy - dla komfortu jazdy - jest jednak kujawsko-pomorski odcinek S5. Optymistycznie 130 kilometrów ekspresowej trasy ma być gotowe w 2018 roku. Wtedy będzie można z Poznania dojechać dwupasmową drogą aż nad morze do Gdańska - ponieważ S5 połączy się autostradą A1. To wygodne drogowe połączenie miało być gotowe przed Euro 2012.
Dodajmy, że do 2017 roku ma zakończyć się również budowa S5 na południe Wielkopolski - z Poznania do Wrocławia.
Należy się cieszyć z tego... ale należy też pamiętać, że Wielkopolska znowu została pominięta, a w szczególności ta część Wielkopolski, która znajduje się przy projektowanej drodze ekspresowej S11 - czyli np. Kępno, gdzie po oddaniu do użytku drogi S8 nie ma na nią wjazdu z DK11 i jadąc DK w kierunku Śląska nadal trzeba przeciskać się przez miasto. Nie ma np. tak zatłoczonego odcinka S11 od Jarocina do Pleszewa i dalej do Ostrowa Wlkp..
Nie ma jakże potrzebnego odcinka od Złotnik do Obornik, z obwodnicą Obornik.
A tak się składa, że z punktu widzenia Wielkopolski S11 jest ważniejsza od S5. To właśnie S11 będzie łączyć duże i średnie miasta województwa (Piła, Jarocin, Ostrów Wlkp., Kępno, po części Kalisz).
Inaczej to się ma z punktu widzenia Poznaniaka, dla którego S5 często wystarcza, by dostać się nad morze, albo w góry.
Tym nie mniej każda wiadomość o nowych i bezpiecznych drogach ekspresowych i autostradach w naszym kraju jest dobrą wiadomością. Ale cieszyć się będę dopiero wówczas, gdy zostaną rozstrzygnięte przetargi i podpisane umowy. Wcześniej, jednak nie warto, bo zawsze można unieważnić przetarg.