Za znęcanie się nad psami ze szczególnym okrucieństwem dziś sąd skazał Joannę G. na 10 miesięcy więzienia, a jej partnera Zygmunta Sz. - na trzy miesiące. Oskarżonych nie było w sądzie.
"Cmentarzysko" odkryto na terenie ich posesji w marcu tego roku. Szczeniaki były zakopane na terenie szklarni.
Sąd zdecydował też, że oskarżeni przez 10 lat nie będą mogli mieć psów. Zapłacą też nawiązki na rzecz Fundacji Mondo Cane w sumie 8 tysięcy złotych.
Oskarżeni odebrali wezwania, ale w sądzie się nie pojawili. Sędzia Joanna Knobel nie miała wątpliwości, że są winni i zasługują na kary bezwzględnego więzienia. Joanna G. zabiła co najmniej 15 szczeniąt - uznał sąd.
- Pani oskarżona ze szczególnym okrucieństwem zabijała zwierzęta. Takie sytuacje muszą być nagłaśniane. Kary są surowe, ale takie muszą być, żeby coraz mniej tych spraw trafiało do sądu i aby temu okrucieństwu się przeciwstawić - mówiła sędzia.
- Mordowanie w tak okrutny sposób: topienie, a później zakopywanie żywcem i ćwiartowane łopatą nie do końca utopionych zwierząt, to przyznam szczerze zdarzyło się nam pierwszy raz i mam nadzieję, że ostatni - komentuje Anna Cierniak z Fundacji Mondo Cane, która była oskarżycielem posiłkowym w sprawie.
Pełnomocnik fundacji Mateusz Łątkowski chciał surowszych kar. Dla kobiety dwóch lat i ośmiu miesięcy więzienia, a dla mężczyzny dwóch lat. Z tego powodu będzie się odwoływał.
- Przy znajomości realiów tej spraw, uważam, że ten wyrok jest zbyt łagodny - dodaje pełnomocnik.