Na zatrzymanie przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego zażalił się obrońca legendy Solidarności. Podkreślał, że było ono niepotrzebne, bo Józef Pinior stawiłby się na wezwanie prokuratury. - Sąd uznał, że zatrzymanie było prawidłowe, bo zostało przeprowadzone w sposób określony przepisami - mówi rzecznik poznańskiego sądu sędzia Aleksander Brzozowski. - Pouczono podejrzanego w momencie zatrzymania o przyczynach zatrzymania, doręczono mu stosowne pouczenia, umożliwiono kontakt z adwokatem i to wszystko, jak wynika z uzasadnienia Sądu Rejonowego, świadczy o tym, że zostało to zatrzymanie przeprowadzone w sposób prawidłowy. Również było ono zasadne i legalne, bo nastąpiło na podstawie decyzji prokuratora.
Sąd uznał, że prokurator w momencie, kiedy podejmował decyzję o zatrzymaniu, w świetle zebranych dowodów miał prawo podejrzewać, że zachodzi potrzeba zastosowania aresztu, a zebrane dowody wskazują na duże prawdopodobieństwo popełnienie przez podejrzanego zarzucanego mu czynu. - Sąd odniósł się także do twierdzeń Józefa Piniora, że stawiłby się na wezwanie prokuratury - mówi sędzia Aleksander Brzozowski. - Rzeczywiście w ocenie prokuratora w momencie, kiedy prokurator podejmował tę decyzję, miał prawo uznać, że takie wysłanie wezwania może być niewystarczające z tego względu, że umożliwiłoby np. nawiązanie kontaktów między podejrzanymi, bowiem sprawa jest wieloosobowa. By wyeliminować taką sytuację, to przymusowe doprowadzenie - zdaniem sądu - było zasadne.
Decyzja sądu jest ostateczna, została podjęta w poniedziałek. Prokuratura Krajowa, która prowadzi śledztwo w tej sprawie podkreśla, że sąd w sposób kategoryczny stwierdził, że zgromadzony materiał dowodowy wskazuje na duże prawdopodobieństwo popełnienia przez podejrzanych zarzucanych im przestępstw. Były senator jest podejrzany o dwukrotne przyjęcie łapówki w wysokości 46 tysięcy złotych. Nie przyznaje się do winy. Pozostałe osoby także mają zarzuty korupcyjne.