Pijanego młodego mężczyznę, który leżał na chodniku w centrum Gniezna, zauważył operator monitoringu. W Gnieźnie nie ma izby wytrzeźwień, dlatego takie osoby zgodnie z procedurami przewożone są do izby zatrzymań. Wcześniej są badane w szpitalu. Tak było także w tym przypadku - zapewnia Anna Osińska z gnieźnieńskiej policji.
Lekarz nie zgłosił żadnych zastrzeżeń i mężczyzna trafił do izby zatrzymań. W niedzielę po północy zaczął się jednak skarżyć na ból w klatce piersiowej. Policjanci wezwali pogotowie. Lekarz po badaniu stwierdził, że nie ma zagrożenia życia lub zdrowia 30-latka. Niestety w niedzielę rano dyżurny policji stwierdził, że mężczyzna nie żyje. Policja zapewnia, że wszelkie procedury zostały zachowane. Co było przyczyną śmierci mężczyzny dowiemy się po sekcji zwłok.