Prawdziwą burzę wywołał projekt wydzielenia torowiska i drogi rowerowej kosztem jednej nitki dla samochodów między ulicą Wojskową a Matejki, na wysokości kina Olimpia. Takich zmian chce z-ca prezydenta Poznania Maciej Wudarski.
Jego polityczne zaplecze - stowarzyszenie Prawo do Miasta - nie wyklucza ustąpienia w kwestii drogi rowerowej. Tak deklarował w porannej rozmowie Radia Merkury Lech Mergler ze stowarzyszenia My Poznaniacy. - Trzeba poszukać rozwiązań. Jeżeli chodzi o torowisko tramwajowe, to jest tam sytuacja kolizji między komunikacją samochodową a publiczną. Jeżeli serio myślimy o priorytecie dla komunikacji publicznej to komunikacja publiczna musi wygrywać z samochodem - powiedział.
Propozycję zmian krytykuje klub PO. Szef miejskiej Platformy Bartosz Zawieja nazwał go "fanaberią", a jego zwolenników "ignorantami". Dziś przypominał, że miasto dostało pieniądze z UE na usprawnienie ruchu w mieście. I podkreśla, że chodzi o wybór. Miasto powinno przygotować kilka wariantów zmian i poprzeć je analizami ich skutków.
Zawieja twierdzi jednak, że z jakimikolwiek zmianami miasto powinno poczekać od zakończenia remontu Kaponiery. Wczoraj zakończyły się konsultacje w sprawie projektu zmian na ul. Grunwaldzkiej. Do ZDM dotarło około 300 e-maili, w tym podpisana przez 700 osób petycja popierająca proponowane zmiany. Prezydent Jaśkowiak powiedział, że głos PO w tej sprawie traktuje jako jeden z wielu. (cała rozmowa poniżej)
Agnieszka Gulczyńska/pś/szym
Oto odpowiedzi:
- autobus podmiejski jeździ raz na godzinę, czasem dwa razy na godzinę, do tego zazwyczaj stoi na przejeździe kolejowym, bo nie ma wiaduktu.
- komunikacja miejska jest droższa (zwłaszcza, gdy po drodze odwozi się dzieci do przedszkola lub szkoły)
- komunikacja miejska oferuje niski komfort (jazda na stojąco, brak klimatyzacji w większości tramwajów czy autobusów)
i jeszcze wiele przyczyn...
co zrobić, żeby było warto z komunikacji korzystać - musi być szybka (np. metro) i wygodna, a koło stacji musi być miejsce do zaparkowania samochodu, czy roweru. Poza tym jeśli największe korki są na peryferiach do miasta, to nie dziwne, że nie chce się potem przesiadać na tramwaj.
Zwężenie Grunwaldzkiej nie spowoduje, że więcej kierowców przesiądzie się na komunikację miejską, ale że samochodami jeżdżą też osoby, które podejmują decyzje o lokalizacji miejsc pracy, to jest możliwe, że miejsca pracy zostaną przeniesione tam, gdzie jest łatwiejszy dojazd samochodem i łatwiejsze parkowanie.
A teraz wprowadza sobie zmiany w mieście z tzw. "społecznikami" którzy reprezentują samych siebie i są niewybieralni i podzieleni - 1 radny ..... hehhh
Przed pierwszą turą wyborów w 2014 roku za Jaśkowiakiem stała tylko PO i to dzięki PO wszedł do II tury.
Jakoś nie było wtedy tzw. społeczników - wystawili dwóch swoich kandydatów (bo jak zwykle nie mogli się dogadać) którzy zrobili cieniutkie wyniki - Jaśkowiak ze społecznikami zrobiłby taki sam!!! a i Lewandowski raczej jednak siebie promował.
A teraz tzw. społecznicy poobsadzali dziesiątki stołków i stołeczków w mieście i można odnieść wrażenie że mają co najmniej kilkunastu radnych ......
A Jaśkowiak twierdzi, że głos PO jest tylko jednym z głosów w sprawie - niech się może zastanowi skąd startował, kto go wsadził na to stanowisko. Zawsze jest jeszcze referendum - wiadomo jakie.
Poznaniacy nie chcą dyktatu rowerzystów w mieście!!!