Płot postawił prywatny właściciel i zamknął przejście. Po miesiącach negocjacji udało się znaleźć rozwiązanie.
Problem ciągnął się latami. Prywatny inwestor zagrodził przejście i mieszkańcy musieli chodzić dookoła, nawet do najbliższego sklepu. Wjazdu nie miała straż pożarna i karetki pogotowia. Był to kłopot szczególnie dla mieszkających w wieżowcach starszych osób, ale problem mieli też pozostali ostrowianie, dla których był to naturalny skrót, z Urzędu Miejskiego w ulicę Kompałły.
Radna Milena Kowalska, od lat walczyła o udostępnienie przejścia. - Udało się, jest sukces i to ważne, chociaż przykre, że dopiero po trzech latach i mieszkańcy musieli być narażeni na trzy lata niedogodności, ale trzeba się cieszyć z tego, ze w końcu jest otwarte - mówi.
Przeprowadzony został podział gruntu, na którym stał płot i miasto przystąpiło do jego przejęcia. Zanim wszystkie procedury się zakończą - właściciel terenu zgodził się na udostępnienie przejścia mieszkańcom.