Działające przez kilka lat (2003-2008) Towarzystwo miało być reaktywowane, by społecznie wspierać ogród w inwestycjach. Jednak po zamieszaniu wokół ZOO i rezygnacji Aleksandra Niwelińskiego z funkcji dyrektora społecznicy zdecydowali, że nie chcą wspierać ogrodu.
- Z koleżankami i kolegami którzy są w towarzystwie, zdecydowaliśmy nie firmować działań, które odbywają się obecnie w ogrodzie zoologicznym - mówi Paweł Leszek Klepka. - Odejście dyrektora Niwielińskiego jest bardzo szkodliwe dla ogrodu zoologicznego. Poczekamy co będzie dalej, dziś nie wiemy kto będzie nowym dyrektorem. Zoo w Poznaniu, które miało szansę znaleźć się w ekstraklasie ogrodów zoologicznych, teraz spada do drugiej ligi - dodaje.
Społecznicy nie wykluczają reaktywacji Towarzystwa Przyjaciół Ogrodu, choć jak zaznaczają, teraz jest to mało prawdopodobne. Ponad 10 lat temu temu grupa społeczników skutecznie pomagała ZOO w staraniach o słoniarnię. Były plany inwestycji także na najbliższe lata - mówiło się, że Towarzystwo pomoże w budowie lwiarni. Teraz te plany się odsuną.
Jacek Butlewski/mk/int
Myślę że takie towarzystwo przyjaciół zwierząt nie powinno uciekać w trudnych czasach tylko ze zdwojoną siłą walczyć o prawa zwierząt. No chyba że zależy im wyłącznie na prestiżu i poklepywaniu się po plecach.
Słoniarnia? - śmiechu warte, kilometry od wejścia itd.