NA ANTENIE: POZNAN, DZIKI BLUES (LIVE)/KABARET TEY
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Rolnicy kontra dziki. Kto jest intruzem?

Publikacja: 12.05.2017 g.11:49  Aktualizacja: 14.05.2017 g.07:55 Rafał Regulski
Wielkopolska
Co lubią jeść dziki? Przede wszystkim żołędzie, ale także kukurydzę, ziemniaki, buraki i marchew.
Dziki na ul. Grochowskiej - Katarzyna Lesińska - MPK Poznań
/ Fot. Katarzyna Lesińska (MPK Poznań)

Dzik znowu stał się problemem rolników. Z jednym z nich, Adamem Obiegałką ze wsi Kromolice w powiecie poznańskim rozmawia Rafał Regulski. (posłuchaj)

Michał Kolasiński z Polskiego Związku Łowieckiego w Poznaniu przyznaje, że jemu grodzenie pól się nie podoba, bo to ograniczanie przestrzeni życiowej zwierzyny. Jednocześnie od pana Michała usłyszeliśmy, że myśliwi niekiedy pomagają rolnikom grodzić pola, bo Polski Związek Łowiecki wypłaca rolnikom ogromne odszkodowania z tytułu strat spowodowanych przez zwierzęta leśne. Jedno jest pewne: myśliwym też zależy, aby dziki nie plądrowały pól. Stosowane są różne metody: elektryczne pastuchy, wykładanie atrakcyjnej karmy w lesie albo straszaków zapachowych na polach. W ramach prawa - także odstrzał.

Płoty na polach? Grodzenie upraw? O nowym zjawisku na wielkopolskich wsiach rozmawiamy w audycji W środku dnia. To już nie tylko zapowiedzi - rolnicy zaczynają grodzić pola - jak Państwo odbierają te działania? Zapraszamy do rozmowy dziś po godz. 12.

http://radiopoznan.fm/n/oHfdjS
KOMENTARZE 6
Marek 13.05.2017 godz. 13:41
Panie Kamilu, myśliwi nie rozwiązują problemu dzików bo nie chcą go rozwiązać. Obecny układ w łowiectwie bardzo myśliwym odpowiada. Zwierzyny jest w bród a koszty w większej części ponosi ktoś inny. Nie należy utożsamiać myśliwego z kołem łowieckim szczególnie jeśli idzie o finanse. Jeśli mówimy, że szkody rolnikom wypłacają myśliwi to jest to tylko półprawda. Szkody wypłacają koła łowieckie, które co prawda zrzeszają myśliwych, ale finanse pozyskują ze sprzedaży dziczyzny i sprzedaży odstrzałów tzw. myśliwym dewizowym. Składki wpłacane przez myśliwych do kół to bardzo często przysłowiowe grosze. Nigdzie w Europie myśliwi nie polują tak tanio jak w Polsce. Pod tym względem w naszym kraju panuje jeszcze głęboki socjalizm. Rolnicy, właściciele lasów (głównie Lasy Państwowe a więc całe społeczeństwo) sponsorują myśliwym ich hobby.
To dla tego właśnie nasi nemrodzi uważają tzw. polski model łowiectwa za najlepszy na świecie. Jakiemuż narciarzowi nie podobało by się jak by za wyciągi i naśnieżanie stoku koszty ponosiła np Krajowa Izba Turystyki albo wojewoda.
Archaiczne pochodzące z czasów Bieruta, Gomółki i Gierka prawo jest całą przyczyną problemów wokół łowiectwa. Pozdrawiam
Kamil Kryza 13.05.2017 godz. 08:24
Jak przypuszczam Pan Marek i Pan expres to myśliwi lub sympatycy myślistwa, naszej narodowej jakże pięknej tradycji ... Jak to więc jest, że tak wykształceni i doświadczeni Panowie myśliwi nie potrafią rozwiązać problemu chociażby dzików, a nie mówię już o innej zwierzynie łownej. Tyle starań, dokarmianie zimą, chociaż zimy coraz słabsze, a odszkodowania dla rolników coraz większe. A już najbardziej podoba mi się dokarmianie zwierzyny łownej kilkanaście metrów od ambony, a o kłusownictwie i łamania przepisów ochrony przyrody przez PZŁ to już chyba nie muszę wspominać. Pozdrawiam myśliwych. doświadczony przyrodnik
expres 12.05.2017 godz. 16:14
Szanowny Panie M. Jest Pan ignorantem. Słusznie pan. Marek zauważył i jasno Panu wytłumaczył na czym polega problem. Nie jest nim pozyskiwanie zwierząt w celach regulowania populacji. Być może Pan nie zauważył, że nie otacza nas pierwotny las którym rządzą prawa doboru naturalnego. Gdyby nie myśliwi i koła łowieckie oraz cała organizacja, która stoi między gospodarką leśną a urbanizacją, dziki oglądałbyś Pan w zoo panie M. Trochę pokory zalecam oraz poszukiwanie wiedzy zamiast powtarzania andronów które zarzuca Pan innym. Pozdrawiam
M. 12.05.2017 godz. 15:32
Jak słusznie pan zauważył, jest to nasza planeta - wspólna. Nasza i zwierząt, które na niej żyją. To przez nas, a właściwie was - myśliwych, drapieżników brakuje. Populacja zwierząt sama się ureguluje bez ingerencji ludzi. Oczywiście nie z dnia na dzień, ale przecież nie została ona zaburzona z dnia na dzień, więc nie oczekujmy tego w drugą stronę. Myśliwi sami zachęcają zwierzynę do wejścia na pola dokarmiając je w pobliżu owych.
Pozdrawiam.
Marek 12.05.2017 godz. 13:08
Wypowiedzi takie jak ta autorstwa M. niczemu nie służą i dolewają tylko oliwy do ognia. Człowiek na tyle skutecznie zakłócił naturalne procesy w środowisku przyrodniczym, że jest skazany na to by dalej na nie wpływać bo inaczej sam będzie musiał zginąć lub co najmniej znacznie ograniczyć swoje zapotrzebowanie na przestrzeń na naszej planecie. Zwierzyna płowa żyje w Europie zachodniej i środkowej praktycznie bez naturalnych wrogów. Przy nieograniczonym dostępie do bazy pokarmowej (pola łąki lasy) a bez myśliwych populacje będą rozrastać się tak bardzo aż doprowadzą do katastrofy ekologicznej. Łowiectwo funkcjonuje od tysięcy lat i funkcjonować będzie musiało tak długo jak ludzie i dzikie zwierzęta żyć będą obok siebie w tej samej przestrzeni. Istota problemu leży w uzyskaniu sensownej równowagi pomiędzy ilością zwierzyny a możliwościami danego terenu do jej wykarmienia bez znaczących szkód w uprawach. O tym ile ma być zwierząt w danym terenie nie mogą decydować sami tylko myśliwi bo oni chcąc polować chcą mieć zwierzyny jak najwięcej. Gdyby prawo  łowieckie uległo takim zmianom by koła łowieckie płaciły stosownie wysokie tenuty dzierżawne oraz pokrywały 100% szkód wyrządzanych przez zwierzynę łowną to same zredukują stany zwierzyny do poziomu który określa się jako "gospodarczo znośny". Przy obecnych regulacjach rolnicy i leśnicy walczą z wiatrakami, a ktoś inny decyduje co dzieje się na ich terenie.
M. 12.05.2017 godz. 12:51
Dawno takich bzdur nie słyszałem. Myśliwi są zbędni, to oni zaburzają populację zwierząt. To oni dokarmiają kukurydzą, a później dziwią się, że zwierzęta przychodzą na pola. Jedno jest prawdą - myśliwi mają bardzo duże lobby przez co wszelkie ich szemrane zachcianki przechodzą w głosowaniach. Na szczęście świadomość społeczeństwa rośnie i coraz więcej osób sprzeciwia się tym mordercom.
Pozdrawiam.