Media te zarzuciły nauczycielce, która wskazywała na błąd w pojęciu „polskie obozy śmierci”, że „szczuje na Niemców”.
„Trzeba wyjątkowo złej woli, żeby dopatrzeć się tutaj czegoś nieprawidłowego” – komentuje Jolanta Hajdasz.
Nauczycielka na podstawie materiału przerobionego na lekcji i obowiązującego podręcznika, który nie jest jedynym, czyli podręcznika historyka profesora Roszkowskiego, o którym i tak jest głośno, po prostu zredagowała kartkówkę i przedstawiła coś w prezentacji, żeby uczniowie mogli skorzystać. Fala hejtu w takich mediach jak Onet, czy Newsweek jaka się na nią wylała jest powalająca.
Jolanta Hajdasz zarzuciła wspomnianym mediom budowanie przekazu podprogowego przestrzegającego nauczycieli przed wykorzystywaniem podręcznika profesora Roszkowskiego. Jest on jej zdaniem sprzeczny z linią programową liberalnego Onetu, czy Newsweeka. „Te media idą na wojnę światopoglądową” – stwierdziła dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy.
Poniżej cała rozmowa z Jolantą Hajdasz:
Roman Wawrzyniak: Zacznę od cytatu robiącego furorę w mediach społecznościowych, a słowa, które przywołam, należą do przywódcy Związku Sowieckiego Józefa Stalina. Mówił on tak: „Przeciwników nazywajcie faszystami lub antysemitami, trzeba tylko wystarczająco często powtarzać te epitety”. Można odnieść wrażenie, że wspomniane przez mnie media karmią się tą stalinowską zasadą, co powinno rozwiać wątpliwości czytelników, jeśli jeszcze jakichś mają. A mają?
Jolanta Hajdasz: Mają. Onet to ciągle numer jeden w Polsce jeśli chodzi o liczbę internautów, którzy korzystają z tego portalu. Pomijam oczywiście zagraniczne media społecznościowe. Mówię o tych portalach, które mają zarejestrowane tutaj swoje redakcje. To samo dotyczy Newsweeka. To wciąż pierwsza trójka drukowanych tygodników opinii. To też bardzo ważne medium jeśli chodzi o portal, wszystkie treści w wersji elektronicznej, ale te przykłady są bardzo niebezpieczne dla jakości debaty publicznej w Polsce. To jest klasyka manipulowania i urabiania opinii publicznej według sobie znanych systemów wartości. Nawet powiem szczerze, nie myślałam, że takimi niezawoalowanymi metodami może się Newsweek czy Onet posługiwać. Przykład, który pan podał, ten o szczuciu…
Ja sobie pozwolę przypomnieć naszym słuchaczom. To jest casus nauczycielki historii z poznańskiego LO, która starała się wytłumaczyć swoim uczniom, że nieprawdziwe są słowa powtarzane na zachodzie o „polskich obozach śmierci”. I za to została zaatakowana na podstawie zeznania amoniowej uczennicy, że „szczuje na Niemców”. Czy można wypowiadać się z większą pogardą i bardziej odwracać kota ogonem?
Pan to przedstawia jakby to było w treści tylko jakiegoś tekstu. Ale to jest tytuł, który przez ileś godzin był bardzo łatwo widoczny na portalu internetowym, gdzie cytowany był Newsweek, bo to media, które wspierają siebie nawzajem. „Tak wygląda sprawdzian z HiT w poznańskim liceum. Historycy mówią szok i szczucie”. Czyli generalnie w lidzie, tym co jest wytłuszczone, co zobaczymy w pierwszej kolejności, nawet nie wchodząc czasem w treść, bo może nas nie interesuje, coś odwraca naszą uwagę, ale tam już jest używane „szczucie”, „posowieckie myślenie”, „szok”, „tak historycy oceniają materiał na kartkówkę w poznańskim liceum”. Opisane ze szczegółami, gdzie naprawdę trzeba wyjątkowo złej woli, żeby dopatrzeć się czegoś nieprawidłowego, to jest po prostu zwyczajna sprawa. Nauczycielka na podstawie materiału przerobionego na lekcji i obowiązującego podręcznika, który nie jest jedynym, czyli podręcznika historyka profesora Roszkowskiego, o którym i tak jest głośno, po prostu zredagowała kartkówkę i przedstawiła coś w prezentacji, żeby uczniowie mogli skorzystać. Fala hejtu w takich mediach jak Onet czy Newsweek jaka się na nią wylała jest powalająca. Tutaj widać przekaz podprogowy „uważajcie nauczyciele, jak będziecie na podstawie tego podręcznika próbowali coś zrobić, spotka was coś takiego. Będziemy pokazywać wasze niekompetencje. Wymieniacie jedne rzeczy, a nie drugie”. A przecież nie da się wszystkiego w prostej prezentacji zrobić. Trzeba mieć świadomość, że te media idą i są na wojnę światopoglądowe, mają swoje poglądy i to co nam przedstawiają jako jedyną obiektywną prawdę i wizję świata taką jedyną prawdą nie jest. Ja przyniosłam specjalnie na rozmowę podręcznik do HiT, bo przeglądam go od kilku tygodni, od kiedy kupiłam, a zrobiłam to z ciekawości, bo czasy liceum mam za sobą i po prostu polecam z czystym sumieniem każdemu jako alternatywę dla tego co znajdziemy w innych podręcznikach. Podam przykład: apoteoza festiwalu Woodstock, przedstawianie okresu lat 60. i całej subkultury hipisowskiej jako oazy szczęśliwości, utopii, która przedstawiana jest jako rodzaj ideału, do którego można dążyć, mając kwiaty we włosach i młodzieńcze ideały w głowie. Podane są potem fakty. Druga strona medalu i zgodny z powodu przedawkowania narkotyków, rozwiązłość seksualna, która ma swoje korzenie…
O czym akurat wspomniane przez nas media milczą.
Podane są fakty i bardzo poważne nazwiska ludzi, którzy zwracali uwagę na te błędy, które nie zostały wzięte pod uwagę, lansowano jeden model. Ja to upraszczam. Ale to jest na pewno podręcznik godny tego, żeby z niego korzystać i żadnego nauczyciela z tego powodu hejt medialny nie powinien spotkać, to co zrobił Onet czy Newsweek w tych tekstach jest niedopuszczalne z punktu widzenia etyki zawodowej rodzajem takiego przekazu, bo z jedną uczennicą rozmawiamy, która jest zbulwersowana, nie wiemy kto to.
A przecież Niemcy nam pomagają.
Takie są cytaty. Powiem krótko to przypomina najgorsze propagandowe schematy, które stosowano dosłownie w latach drugiej wojny światowej. Pisałam pracę magisterską na podstawie gazety Ostdeutsche Beobachter wychodzącej u nas w Poznaniu w Kraju Warty. Była przeznaczona dla Niemców.
Więc było tam wszystko z propagandy Josepha Goebbelsa?
Dokładnie tak. Ona była w ten sposób redagowana. Więc przejrzałam wszystko, przeczytałam mnóstwo artykułów z tej gazety, pisząc pracę magisterką, a ona wychodziła po niemiecku, to nie była taka gadzinówka jak gazety, które się ukazywały w Warszawie w Generalnej Guberni, to była bardziej wyrafinowana. To można sprowadzić do schematu: prawda, prawda, prawda, fałsz, prawda, prawda, częściowa prawda.
Ja przygotowałem się z Goebbelsa. Mam kilka cytatów. On mówił tak: „Kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą”.
Nawet sto razy.
„Im większe kłamstwo, tym łatwiej ludzie w nie uwierzą”. „Zwykła propaganda ma niewiele wspólnego z obiektywizmem i jeszcze mnie z prawdą”.
Dokładnie tak jest. W momencie, kiedy znajdujemy teksty, gdzie w lidzie napisane jest „szczucie”, bo ktoś zrobił kartkówkę na podstawie jednego z podręczników, który naprawdę jest przez sporą ludzi…
Nazywa „szczuciem na Niemców”.
Jeżeli pisze, że ludzie kupują na sztuki warzywa, tak jakby z tej nędzy i z głodu tutaj wszyscy umierali, oczywiście mamy drożyznę, inflację i problemy ogromne.
Podobnie jak Holandii. Tam jest 17 procent inflacji.
I tego nie unikniemy. Będzie coraz trudniej. Natomiast opis rzeczywistości jaki jest nam serwowanych w tych mediach o których mówiliśmy, to po prostu budzi co najmniej zaniepokojenie, bo to będzie dolewanie do ognia jeśli chodzi o nastroje społeczne. To trzeba sobie zdawać sprawę z tego że to nie jest bez konsekwencji.
A przed nami cała seria wyborów. Warto więc sobie zdać sprawę z tego i o tym wszystkim wiedzieć, wiedzieć też kto za tym stoi. Wrócę do podręcznika do HiT. Mam wrażenie, że przypadek tej nauczycielki z poznańskiego liceum, atak na nią, wpisuje się w szerszą wizję ataku na ten podręcznik profesora Roszkowskiego. Czemu jeszcze mogłyby służyć te artykuły w obu mediach? Moim zdaniem, miały służyć zohydzeniu młodzieży prawdziwej historii naszego kraju. Tak mi się wydaje, jak się czyta te teksty, to głównie o to chodziło, żeby młodzież zniechęcić do prawdy i poznania innej wizji historii niż dotychczas obowiązująca.
Tak można by zinterpretować cele, które mogą stać za publikacjami tego typu, bo jest to rodzaj tak wybiórczego spojrzenia na rzeczywistość, który po prostu w poważnym medium nie powinien mieć miejsca. To nie jest przedstawiane jako jeden z poglądów na ten temat, że to nie jest rodzaj narracji, taki rodzaj sosu, w którym jest zatopiony, że jest coś takiego jak prawda obiektywna, prawda o świecie, którą przedstawia na przykład portal Onet, natomiast wszystko co się z tą wizją nie zgadza jest kompletnym zaprzeczeniem i wypaczeniem. Nie ma równej szansy zaistnienia w dyskursie publicznym, tylko należy to sprowadzić do słów „szok, szczucie, że może ktoś uczyć historii, która nie jest historią”, a powinniśmy powiedzieć, że jest dokładnie na odwrót, ktoś przypomina fakty, o których przeciętny Polak z naszego pokolenia, jak podejrzewam, może nie wiedzieć. Bo z autopsji tego nie zna, a przez lata szkolne i późniejsze był karmiony rodzajem tak zakamuflowanej historii, tak jednostronnie przedstawianej, bo nierzadko można spotkać na przykład 60-latka, który po raz pierwszy dowiaduje się jak coś zostało zakamuflowane, co się wydarzyło.
To też pokazuje jak wartościowy jest ten podręcznik.
Warto też przypomnieć, że zarówno Onet jak i Newsweek, są własnością jednego niemiecko-szwajcarskiego wydawnictwa, z amerykańskimi udziałami, Ringier Axel Springer, koncernu, który naprawdę na zachodzie i na trochę innym poziomie formułuje media. Tutaj to tak jakby miał nas na za takich co w ogóle nie czytają i nie umieją czytać w ogóle ze zrozumieniem.
Smutna konstatacja.
Ja dodam tylko jedno zdanie na koniec. Serdecznie pozdrawiam tę nauczycielkę, której nie znam, nie mam pojęcia jak się nazywa, za odwagę, za zwyczajną pracę nauczyciela, niech się nie poddaje i korzysta z tego podręcznika, myślę, że przez to zmusi swoich uczniów przez to do wysiłku intelektualnego jakim jest myślenie oparte na zdrowym rozsądku i krytyczna analiza tego co było przed nami.