NA ANTENIE: W środku dnia
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Niemcy w kryzysie?

Publikacja: 04.10.2018 g.07:30  Aktualizacja: 03.10.2018 g.22:35
Poznań
Recenzja Macieja Mazurka.
rzeczy wspólne niemcy kryzys - Maciej Mazurek
/ Fot. Maciej Mazurek

Taki jest temat główny kwartalnika „Rzeczy Wspólne” wydawanego przez Fundację Republikańską. Najpierw o piśmie. Kwartalnik ten to pismo poświęcone głównie polskiej polityce, widzianej przez pryzmat nie personalnych sympatii czy antypatii, tylko realnych problemów, na których rozwiązanie czeka Polska. Obecność takich pism służy podnoszeniu jakości debaty publicznej i zrozumieniu mechanizmów społeczno-politycznych. Takie pismo mocno zanurzone w rzeczywistości jest odtrutką na zalewający nas „postpolityczny” bełkot. Głębia analiz sytuacji dzisiejszych Niemiec potwierdza to, co wyżej zostało powiedziane.

„Niemcy w kryzysie” to temat bardzo aktualny wobec tego co dzieje się wewnątrz Niemiec, jak i coraz wyraźniejszej polityki imperialnej, która wynika ze stałego dylematu Niemiec, które są za duże dla Europy i za małe dla świata. Teraz, w wyniku zjednoczenia i prosperity gospodarczej wyrosły na największe europejskie mocarstwo, które swoją imperialną polityką zaczyna destabilizować Europę.

Cykl dłuższych analitycznych tekstów otwiera artykuł Aleksandry Rybińskiej pt.: „Niemcy w kryzysie egzystencjalnym? Aleksandra Rybińska jest znawczynią problematyki niemieckiej. Jej tekst przynosi rzetelną analizę, których brakuje wobec lukrowanych tekstów o Niemczech i Niemcach, ukazujących się głównie w polskojęzycznych gazetach i czasopismach finansowanych przez niemiecki kapitał. Rybińska stwierdza, że jesteśmy świadkami przebudowy niemieckiej sceny politycznej, którą wstrząsnął kryzys uchodźczy wywołany przez Niemców bez liczenia się ze zdaniem innych państw we wrześniu 2015 roku. Było to narzucone w stylu imperialnym, włącznie z presją na przerzucenie uchodźców, których Niemcy przyjęły, do innych krajów Europy pod płaszczykiem solidarności i humanitarnego obowiązku. Do 2015 roku scena polityczna była w miarę jednolita. Problem uchodźczy wywołał polaryzacje niemieckiej sceny politycznej, co znaczy, że pojawiły się ruchy odwołujące się do niemieckiej tożsamości. Dla kosmopolitycznie usposobionych Niemców są to rodzimi faszyści. Można by rzec, że w kraju, który modelowo eksportował ideologię politycznej poprawności pojawiła się zaraza. Polityka multi-kulti poniosła klęskę ale liberalne elity nie chcą, jak się wydaje, przyjąć tego faktu do wiadomości. Kryzys migracyjny wielu Niemców obudził – zdaniem Rybińskiej - ze snu. Okazało się, że obraz kreślony przez polityków i media nie jest zgodny z rzeczywistością. Utworzyły się ruchy takie jak PEGIDA ( Patriotyczni Europejczycy Przeciw Islamizacji Zachodu) i ukuto pojęcie kłamliwa prasa. Warto tu zaznaczyć, że ta kłamliwa w oczach wielu Niemców, niemiecka prasa z upodobaniem opisuje Polskę jako kraj antysemicki, starając uczynić Polaków współwinnymi Holocaustu.

Ponadto, kryzys w strefie Euro, wbił klin między Niemcy a kraje południa, które zostały zmuszone do polityki ostrego fiskalizmu. Wrogość Greków do Niemców jest faktem. Relacje z Włochami także są złe. Wszystko to wskazuje, że obecne elity rządzące Niemcami nie wiedzą na czym polega rola hegemona, który liczy się z interesami słabszych państw. Nie wspomnę tu o silnych dążeniach do współpracy z Rosją, co tradycyjnie budzi obawy Polski i krajów bałtyckich. Nord Stream 2 niepokoi kraje Europy Środkowej, a mimo to jest on budowany. W drugim poświęconym Niemcom tekście p.t.: „Imperializm multi kulti”, Jan Bondyra stwierdza, że „Niemcy nie widzą, że tworząc naprędce wspólną politykę migracyjną, próbują zmusić kraje UE do przyjmowania uchodźców”. Tak ograniczona perspektywa wynika z ideologicznego, czyli opartego na emocjach a nie rozumie przekonania, że przyjmowanie emigrantów to oczywisty akt humanitarny do którego są zobowiązani wszyscy, wzorem Niemców, najszlachetniejszych ludzi na świecie.

„Rzeczy Wspólne”, Pismo Republikańskie, 25(1/2018)

http://radiopoznan.fm/n/cnp18b
KOMENTARZE 1
eda 04.10.2018 godz. 11:04
Jedno uściślenie: termin łże media, a konkretnie 'Lugenpress' nie został stworzony w ostatnich latach tylko w czasach III Rzeszy przez j. Goebbelsa. Ten fakt jest wygodnym pretekstem dla jego deprecjacji, co nie zmienia faktu, że w przypadku mediów Niemcy są coraz bardziej świadomi, że co innego widzą sami, a zupełnie inny świat oderwany od realiów jest im serwowany przez media.