NA ANTENIE: Mała czarna
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Szyfrowanie piękna

Publikacja: 28.01.2018 g.14:49  Aktualizacja: 28.01.2018 g.14:11
Poznań
Recenzja Macieja Mazurka.
bogdan wojtasiak - Maciej Mazurek
/ Fot. Maciej Mazurek

Bogdan Wojtasiak jest profesorem Uniwersytetu Artystycznego, malarzem bez wątpienia wybitnym. Ostatnia kameralna jego wystawa w nowopowstałej Galerii WMiR przy ulicy Szewskiej 16 tę wybitność ujawniła po raz kolejny. Jego malarstwo wpisuje się w nurt inspirowany twórczością Piotra Potworowskiego a także konceptualizmem, bardzo wpływowym kierunkiem w sztuce w latach 70. ubiegłego wieku. Już w latach 90. Wojtasiak wypracował własną dykcję. Poznański artysta połączył subtelną malarską kulturę z konceptualną świadomością. A inteligencja plastyczna i smak to przyrodzone cechy jego sztuki.

Znalazłem na wystawie charakterystyczny dla Wojtasiaka piękny pejzaż, częściowo przysłonięty czarnym kwadratem, emanujący dziwnym "spokojnym" niepokojem, a jednocześnie nie narzucający się jednoznacznie swoim nawiązaniem do twórcy abstrakcji geometrycznej, Kazimierza Malewicza. Bogdan Wojtasiak to rasowy esteta, który w epoce zakwestionowania przez antyestetykę piękna jako takiego, nie ma zamiaru z niego rezygnować, a nie chcąc uchodzić za artystę prostodusznego - a więc naiwnego - zmuszony jest to piękno w obrazie szyfrować, zatapiać je, zatajać, chroniąc przed powierzchownym wzrokiem. Wszystko to wynika z wiary prostolinijnej, ale innej rasowy malarz mieć nie powinien, że obraz zdolny jest pomieścić choć drobną część prawdy o sile zmysłowego przeżycia w obliczu pięknym obrazów, które ofiarowuje nam łaskawy świat. Tę prostolinijność podobnie jak piękno artysta również szyfruje w abstrakcyjną formę obrazu. Będąc wśród tych obrazów odczuwamy raczej przyjemność niż niepokój mimo że zostajemy postawieni przez otchłanią - bo taki tytuł ma jeden z obrazów. Nie kto inny, ale największy malarz romantyzmu Delacroix, mawiał, że obraz winien być przede wszystkim ucztą dla oka.

Siła malarstwa Bogdana Wojtasiaka wynika z zestrojenia dwóch wykluczających się na pierwszy rzut oka elementów. Mianowicie Wojtasiak jakby miał w swoim oku pewną matrycę, dyspozycje "widzeniową", siatkę konceptualną, abstrakcyjną zimną kliszę pierwotnego widzenia, że pod naturą jest zawsze geometria, która poprzedza i warunkuje, choć nigdy w stopniu zasadniczym, zmysłowe przeżycie i pożądanie przez artystę piękna. Nadmiar wrażeń zmysłowych zostaje oczyszczony i zintensyfikowany przez te matrycę, w taki jednak sposób, że obraz nie tracąc niczego ze swojego konceptualnego charakteru, zawiera w sobie zmysłową intensywność, która kusi wzrok i ręce swoim fakturowo-kolorystycznym bogactwem. 

Bogdan Wojtasiak "Malarstwo-Obecność", Galeria WMiR Szewska 16

http://radiopoznan.fm/n/Yx4hwB
KOMENTARZE 0