Wyścig prowadził z Kołobrzegu do Trzcianki i liczył 174 km.
- Zwycięzca oderwał się od peletonu już w Kołobrzegu. Tam nastąpiła ucieczka i myślałem, że nie dojedzie, ale wychodzi na to, że peleton źle skalkulował i nie udało się go dogonić. Etap bardzo szybki, ale nie ukrywam też, że zwycięzca jest z najlepszej niemieckiej drużyny tej kategorii – mówi organizator wyścigu Marcin Mazeluk.
Trasa w Trzciance przebiegała przez centrum miasta. Zawodnicy w bardzo szybkim tempie pokonywali ciasne uliczki. Rywalizację dopingowało mnóstwo kibiców, których zaskoczyło tempo zawodów.
- Powiem szczerze, że nawet nie zdążyłem się dobrze przyjrzeć. Te pętle w Trzciance były bardzo szybkie. Naprawdę duże wrażenie, nie spodziewałem się takiego szybkiego tempa – mówi mieszkaniec Trzcianki.
- Oni tak bardzo szybko przelecieli jak szum wiatru. Ale bardzo dobrze, że taka impreza została zorganizowana w Trzciance - dodaje mieszkanka miasta.
Kolejny etap rozpocznie się w czwartek w Zbąszynku (woj. lubuskie). W koszulce lidera pojedzie zwycięzca środowej rywalizacji.