Oba zespoły trenowały w środę wieczorem przy Bułgarskiej, Belgowie na głównej murawie, poznaniacy na boisku bocznym.
Pierwsze spotkanie na wyjeździe Lech przegrał 0:2, a przewaga rywala nie podlegała dyskusji. Trener Kolejorza - Ivan Djurdjević uważa jednak, że to nie tylko dobra gra Belgów była powodem porażki jego zespołu.
- Genk to bardzo dobra drużyna, ale my zagraliśmy dużo poniżej swoich możliwości. Może wynikało to z małego kryzysu, czy też słabszego dnia, który mógł się trafić - mówi serbski szkoleniowiec.
W porównaniu z meczem na wyjeździe, Djurdjević zapowiada zmiany w składzie. Pomóc mają również kibice, którzy wesprą zespół zorganizowanym dopingiem.
- Pomogą nam kibice, zrobimy kilka zmian, wróci do składu Tiba, więc będziemy mocniejsi, niż przed tygodniem - zapowiada trener poznaniaków.
Belgowie, mimo dwubramkowej zaliczki, do rewanżu podchodzą bez przesadnej pewności, jednak z wiarą w sukces. - Mówię moim zawodnikom, że jest 0:0 i zaczynamy rywalizację z Lechem od początku - zdradza trener Genk, Philippe Clement i podkreśla, że kluczowe dla jego drużyny będzie zdobycie gola, a w składzie ma piłkarzy, którzy lubią grać ofensywnie.
Początek meczu Lecha z KRC Genk w czwartek o godz. 20.15. Na naszej antenie transmisja.