W niedzielę przy Bułgarskiej Kolejorz pokonał Śląsk Wrocław 1:0, a bramkę zdobył debiutujący w poznańskiej drużynie napastnik Aron Johannsson.
Amerykanin islandzkiego pochodzenia zastąpił w składzie kontuzjowanego Mikaela Ishaka. Na listę strzelców wpisał się w 57. minucie, po dośrodkowaniu z prawej strony Jana Sykory. Zresztą, Johannsson mógł zdobyć jeszcze przynajmniej dwie bramki, ale jego strzały w drugiej połowie były minimalnie niecelne.
Choć wygrana Lecha była niewysoka, to jednak jego przewaga w tym spotkaniu nie podlegała dyskusji. Jedyną dobrą sytuację strzelecką wrocławianie stworzyli sobie na początku II połowy, ale strzał Bartłomieja Pawłowskiego obronił Mikcey van der Hart.
Mimo zdobycia trzech punktów sytuacja Lecha w tabeli wciąż jest trudna. Na pomeczowej konferencji prasowej trener poznaniaków Dariusz Żuraw przyznał, że dalej jest sporo elementów do poprawy.
Jedno zwycięstwo niewiele nam daje. Owszem, trochę poprawiło się nasze miejsce w tabeli, ale to tylko tyle i aż tyle. Musimy dalej pracować nad tym, żeby te kolejne mecze wyglądały jeszcze lepiej w naszym wykonaniu. Przede wszystkim - żeby były zwycięskie.
W następnej kolejce - w piątek 26 lutego Kolejorz zagra w derbach Poznania z Wartą.