Walka o zwycięstwo rozegrała się pomiędzy zawodnikami z Afryki. Kenijczykom i Etiopczykom długo kroku dotrzymywali Ukrainiec Wiktor Starodubcew, Smalec (Podlasie Białystok) oraz Andriej Gordiejew. Białorusin miał pecha - na przedostatnim kilometrze pomylił trasę i zamiast niemal pewnego czwartego miejsca, zajął dopiero siódme.
Zwycięzca przyznał, że 2:16.27 to jego najlepszy rezultat uzyskany w Polsce. "Warunki do biegania były idealne i można było osiągnąć lepszy czas, ale brakowało silnej konkurencji. Przyjadę na pewno za rok" - powiedział Kenijczyk.
Zwycięzcy nie udało się złamać bariery czasowej 2:12, za którą organizatorzy przygotowali specjalną premię - fiata pandę. Kenijczyk otrzymał więc jedynie 10 tysięcy złotych. Natomiast samochód losowano wśród wszystkich zawodników, którzy ukończyli bieg poniżej sześciu godzin.
Najlepszy z Polaków Michał Smalec w maratonie wystartował po raz pierwszy. Na mecie nie ukrywał satysfakcji z wysokiej lokaty, ale dodał, że liczył na lepszy czas. "Zabrakło mi pięciu, sześciu kilometrów, żeby utrzymać dobre tempo. Pojawiły się skurcze i nie mogłem już rywalizować z zawodnikami z Afryki. Planowałem rezultat około 2:14, ale cieszę się, że żyję, że dobiegłem. Chcę dalej rozwijać się w maratonie, bo czuję, że mam jeszcze duże rezerwy" - zaznaczył.
Dwukrotna zwyciężczyni poznańskiego maratonu Arleta Meloch tym razem zajęła drugą lokatę za Białorusinką Mariną Damancewicz. "Od 30 kilometra biegłam z bólem w łydce, naciągnęłam chyba ścięgno i z zaciśniętymi zębami dotrwałam do mety. Nie poddałam się i walczyłam do końca. Jestem zadowolona, choć wynik (2:42.24 - PAP) mógł być lepszy" - podsumowała.
Poznański maraton jest rekordowy w skali kraju i jak mówią organizatorzy - klasyfikuje nas wśród największych i najlepiej zorganizowanych biegów na świecie. Choć poznański bieg jest na 70. miejscu co do wielkości, to w tych zmaganiach chodzi przede wszystkim o promocję miasta wartą kilkadziesiąt milionów złotych.
Kwotę wyliczyli organizatorzy największych maratonów na świecie. Maraton poznański kosztuje do 1 mln zł. Częściowo zwraca się z opłat zawodniczych i wpływów sponsorskich, ale jeżeli chodzi o rachunek beneficjalny, to jest to około 50 mln zł, które zyskuje miasto - wyjaśnia zastępca dyrektora POSiR Maciej Mielęcki.
Więcej na temat Powiadomień SMS znajdziesz tutaj...
Pozdrawiając wszystkich współuczestnik Biegu i tych, którzy bieg ukończyli zmuszony jestem napisać o przykrym przeżyciu na mecie 11 Poznań Maraton. Otóż po przybiegnięciu na metę Maratonu, po odzyskaniu równomiernego oddechu, okryciu ciała folią i spożyciu tego co w pierwszych odruchach przychodzi człowiekowi zmęczonemu do głowy najważniejsze dla wielu osób jest otrzymanie medalu i pokazanie Rodzinie, głównie dziecku/dzieciom stojącym za barierkami. Wielkie, i niestety przykre zaskoczenie, wielu osób, które otrzymały medal, wywołała postawa młodego człowieka z Firmy Ochroniarskiej, który zagradzając swoją osobą możliwość powrotu do stołów z węglowodanami i napojami izotonicznymi oraz owocami wypraszał wszystkich poza strefę Startu...
Dla każdego amatora Maratonu najważniejsze jest: a) udział w imprezie - sprawdzenie swoich możliwości, zdrowia; b) otrzymanie medalu i zwyczajnie - pokazania go Najbliższym, sobie, nałożenia Go na szyję
dziecka i c) wyciszenie organizmu oraz uzupełnienie płynów itd. U wielu osób to jest prawidłowa kolejność, gdzieś zakodowana w naszych umysłach.
Nie wiem, czy organizatorzy Maratonu wprowadziliście nowe zasady, w które trochę trudno uwierzyć, podobnie jak trudno wymagać racjonalności w decyzjach wielu spośród biegaczy - amatorów Maratonu. Jeśli jednak, to byłoby właściwe o nich informować (może ktoś zakodowałby sobie w umyśle) na stronie oficjalnej Maratonu, w mediach.
Pisząc tą wiadomość nadal nie mogę pozbyć się przykrego zaskoczenia i rozgoryczenia, że pomiędzy zwykłą/NIEZWYKŁĄ rzeczą jaką jest medal a pierwszą postacią regeneracji stanąć może człowiek w rozkroku, z
lekceważącym uśmiechem:"Dostałeś co chciałeś? To do widzenia."...
Szkoda słów
Pozdrawiam
Jeden z wielu - Jarek
P.s.
Po kilku udziałach w Maratonach Poznańskich, Półmaratonie to jedyne
przykre zdarzenie, ale w momencie dla uczestnika bodaj najmniej
odpowiednim. Pozostanie na długi, bardzo długi czas.
Media ogólnopolskie milczą (choć 2 tygodnie temu jakoś potrafiono nagłośnić maraton warszawski).
Dlatego warto pomyśleć o tym, aby media wielkopolskie zaistniały poza Wielkopolską. Pewnie Radio Merkury nie dostanie zgody, aby nadawać swój program z satelity (Astra lub HotBird), ale np. telewizja WTK mogła by zacząć nadawać z satelity. Swoje regionalne programy z satelity ma Śląsk (TVS), Kaszuby i Pomorze (CSB), Warszawa (TVN Warszawa) - teraz czas na Wielkopolskę i na WTK.