W kolejce do kasy tradycyjnie nie ma Lecha Poznań, który jest nieźle zarabiającą spółką. Na poznańskie kluby, działające jako stowarzyszenia, czekają ponad 4 miliony złotych na sezon 2019/2020, to prawie milion więcej, niż w tym sezonie. By dostać miejską dotację, trzeba grać w ekstraklasie lub na jej zeplaczu oraz 40 procent klubowego budżetu wypracować samemu.
Osiemnaście drużyn jest podzielonych na dwa koszyki. W preferencyjnym wsparcie jest wysokie, przekraczające 700 tys. złotych na klub i są w nim koszykarze Biofarmu (1.liga), koszykarki Enea AZS-u (ekstraklasa) i szczypiorniści Grunwaldu (1.liga). Pozostałe kluby dostają niższe dotacje. - Przyglądamy się, jak kluby sobie radzą i widać poprawę organizacyjną, coraz lepszą współpracę ze sponsorami, ale cały czas poziom sportowy nie jest zadowalający - zaznacza Ewa Bąk, dyrektor Wydziału Sportu Urzędu Miasta. - Nie wykluczamy zatem zmian w podziale na koszyki, ale ostateczne decyzje zapadną, gdy skończą się poszczególne rozgrywki, bo wtedy wyraźnie będzie widać, kto robi postępy, a kto nie - dodaje.
Na specjalną dotację - pół miliona złotych, ze względu na popularność dyscypliny może liczyć żużlowy PSŻ Poznań. - W zeszłym roku byłem chyba na wszystkich meczach na Golęcinie, żużel to po Lechu Poznań druga frekwencja w mieście - podkreśla zastępca prezydenta Poznania odpowiedzialny za sport - Jędrzej Solarski.
Sporą zachętę miasto przygotowało też dla potencjalnych olimpijczyków i paraolimpijczyków. Nagroda za wywalczenie kwalifikacji na igrzyska w Tokio to 10 tys. złotych, a za zdobycie złotego medalu - 150 tys. złotych. Ostatnio wzrosły też miejskie stypendia dla najlepszych i powoli udaje się zatrzymać ucieczkę najlepszych sportowców do innych miast. Prawie sześć milionów złotych zasili Młodzieżowe Centra Sportu. Szkolenia prowadzone są w około 70 klubach, w 37 dyscyplinach, a bierze w nich udział około 5,5 tysiąca młodych sportowców.
Glizda 20.03.2019 godz. 22:15.........czy ty przypadkiem nie jesteś mlecznym bratem Jana Vincenta z Bydgoszczu? Który do niedawna publicznie bredził -Pieniędzy w budżecie nie ma i nie będzie ....ale na cygara za 2tysiące sztuka, za winka 22tysice za flaszkę, za małże , rydze i inne dewolaje dla ZBLAZOWANEJ elity kasa była ?!
Teraz ten sam Jan Vincent, opowiada aby podwyższyć 500+ do 1000+ i to na każde dziecko ! Qurdelebele o co kaman ? O KORYTO WŁADZY?