Okres bożonarodzeniowy, poza przeżyciami duchowo-rodzinnymi, jest także w wielu krajach wolny od pracy. W Polsce niemalże wszystkie rozgrywki w trakcie świąt mają krótszą, bądź też dłuższą - jak w przypadku Lotto Ekstraklasy - przerwę. Wzorem NBA, która w trakcie sezonu właściwie się nie zatrzymuje, od jakiegoś czasu rozgrywane są spotkania Polskiej Ligi Koszykówki. We wtorek zagra mistrz Polski Stelmet Zielona Góra z ostrowską BM Slam Stalą. Kapitan miejscowych Łukasz Koszarek przyznał, że spotkania w święta są dla niego super sprawą.
Skoczne święta
To jednak nie koszykówka w świątecznym wydaniu jest "znakiem firmowym" świątecznego sportu w Polsce. Od wielu lat 26 grudnia rozgrywane są zawody w skokach narciarskich, najczęściej na Wielkiej Krokwi. Nie inaczej jest w tym roku i najlepsi skoczkowie z Kamilem Stochem na czele powalczą o tytuł mistrza Polski - tym razem na skoczni w Wśle. Konkurs ten na stałe wpisał się już do kalendarza zawodów.
- Dla zawodników zazwyczaj była to pierwsza poważna możliwość zmierzenia się z krajowymi rywalami w danym sezonie zimowym. Warto zaznaczyć, że konkurs świąteczny to nie zawsze mistrzostwa Polski. Taki model połączonej imprezy pojawił i rozwinął się w okresie początków "małyszomanii" - mówi Adam Bucholz z portalu Skijumping.pl.
Sami skoczkowie raczej nie narzekają na to, że w jeden ze świątecznych dni muszą pracować. Dla najlepszych z nich jest to bowiem ważny element przygotowań do prestiżowego Turnieju Czterech Skoczni, który rusza już kilkadziesiąt godzin po krajowych zawodach.
- Myślę, że nasi kadrowicze są już do tej sytuacji przyzwyczajeni. Dla nich skoki w święta to już pewna tradycja. Niektórzy żartują, że mogą w tym dniu spalić kalorie, zyskane w poprzednie dni świąt. Są to jednak profesjonaliści, którzy muszą liczyć kalorie i przeprowadzać indywidualne ćwiczenia treningowe również w tych wyjątkowych dniach, więc może oderwanie się od kuszącego świątecznego stołu i pójście na skocznię jest dla nich pewną formą zbawienia - uważa Bucholz.
Piłkarska tradycja
Wędrujemy na Wyspy Brytyjskie, gdzie 26 grudnia - podobnie jak w pozostałych krajach całej Wspólnoty Narodów - obchodzony jest Boxing Day. Ustanowiony został przez królową Wiktorię w XIX wieku i kojarzy się obecnie głównie z dwoma pojęciami: poświątecznymi wyprzedażami oraz Premier League. To właśnie w drugi dzień świąt tradycyjnie rozgrywana jest jedna z kolejek piłkarskiej ligi w Anglii.
- Pierwsze dwa piłkarskie kluby w historii - Sheffield FC i Hallam FC - w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia 1860 roku rozegrały między sobą pierwsze spotkanie. Kiedy 28 lat później powstawała Football League, jej założyciele postanowili, że w ten dzień rozgrywana będzie jedna z kolejek. Do lat 50. XX wieku mecze rozgrywano także w pierwszy dzień świąt - opowiada Jakub Schulz z Angielskiego Espresso.
Co prawda w większości krajów brytyjskiej wspólnoty rozgrywane są mecze i zawody w m.in. rugby, krykiecie czy wyścigach konnych, a w Melbourne startują słynne regaty Sydney-Hobart, to jednak chowają się one w cieniu piłkarskich potyczek na angielskich boiskach. Ze względu na ogromną tradycję i znaczenie futbolu na Wyspach, dla wielu kibiców jest to jeden z najważniejszych momentów sezonu.
- Oczywiście nie jest to zwykła seria gier dla brytyjskiego kibica. Zwycięstwo w Boxing Day jest bardziej prestiżowe, niż inne wygrane w lidze. Mecze angielskiej ekstraklasy stanowią dla brytyjskich ojców i synów równie ważną część owego święta, jak początek poświątecznych wyprzedaży dla matek i córek - zauważa Schulz.
Emocjom na trybunach bardzo często towarzyszy niezwykła atrakcyjność świątecznych meczów. Podczas Boxing Day pada zwykle wiele bramek, jednak trudno będzie pobić rekord sprzed 54 lat. - W 1963 roku tego dnia padło 66 goli w 10 meczach. Padły nawet takie wyniki, jak 10:1 w spotkaniu Fulham z Ipswich. Zaledwie 2 spośród 20 drużyn nie strzeliły jakiejkolwiek bramki, dlatego nie bez powodu 26 grudnia 1963 roku nazywany jest najbardziej szalonym dniem w historii angielskiej piłki - wspomina Schulz.
Śladami Anglików?
Śmiało można powiedzieć, że piłkarski świat zazdrości Anglikom tej tradycji. Choć obecnie gra w zimowych miesiącach nie stanowi większego problemu, to jednak inne ligi odpoczywają w trakcie świąt. Spoglądając na wtorkową rozpiskę spotkań widzimy tam tylko mecze w ramach rozgrywek w krajach brytyjskich, a także tam, gdzie Boże Narodzenie ma raczej marginalne znaczenie (np. w Turcji). Jedynym krajem, który również urządził swój Boxing Day, jest natomiast Belgia.
We wtorek rozegrany zostanie także mecz w kraju, który bardzo kojarzy się ze świętami Bożego Narodzenia, natomiast nie za bardzo z rozgrywkami sportowymi w tym okresie. W ramach Pucharu Włoch Lazio podejmie Fiorentinę. Czyżby Italia chciała podążyć śladami Anglików? Rafał Bajer z portalu Transfery.info uważa, że jest na to szansa.
- We włoskiej piłce od jakiegoś czasu widać chęć do wprowadzania zmian, a to może być ich początek. To dobra okazja aby zobaczyć, jak sprawdzają się spotkania w czasie, kiedy drużyny zazwyczaj wyjeżdżały w cieplejsze rejony kuli ziemskiej promować się i przygotowywać na dalszą część kampanii. Nie spodziewałbym się jednak w najbliższym czasie maratonu meczów rozłożonego na cały tydzień świąteczny - tłumaczy.
Okres świąteczny często jest odskocznią od codzienności, w której sport już na dobre zagościł. Mimo to polscy kibice nie wyobrażają sobie Bożego Narodzenia bez świątecznego konkursu skoków, a piłkarscy fani na całym świecie czekają na świąteczne pojedynki Arsenalu, Chelsea czy Manchesteru United. Stały się dla nich wręcz elementem bożonarodzeniowej tradycji.