Gospodarze dość szybko odrobili straty z pierwszego spotkania na Islandii i już do przerwy prowadzili 2:0 po golach Mikaela Ishaka i Kristoffera Velde. Po zmianie stron wydawało się, że lechici mają mecz pod kontrolą. W końcówce stworzyli sobie mnóstwo doskonałych okazji, które jednak fatalnie marnowali m.in. Joao Amaral, Mikael Ishak, Michał Skóraś czy Afonso Sousa. W ostatniej akcji meczu gola dla Vikingura strzelił Danijel Djurić i doprowadził do dogrywki.
W niej gości opadli już z sił, ale Kolejorz wciąż raził nieporadnością. Ostatecznie udało mu się jednak zdobyć dwie bramki autorstwa Filipa Marchwińskiego i Afonso Sousy. Ten drugi w międzyczasie nie wykorzystał rzutu karnego.
Niezadowolenia z nieskuteczności swojej drużyny nie ukrywał trener Lecha John van den Brom.
W IV rundzie kwalifikacji Lech zagra z luksemburskim Dudelange. Pierwsze spotkanie już 18 sierpnia w Poznaniu.