Czarterowy samolot z Poznania podchodził do lądowania nad Morzem Północnym, więc widok na fiordy był imponujący.
Haugesund to niewielkie, urokliwe, typowo skandynawskie, 30-tysięczne miasto na zachodzie Norwegii. Pogoda dla piłkarzy Lecha może być szokiem, bo przecież w zeszłym tygodniu w Strumicy grali w ponad trzydziestostopniowym upale, a w Norwegii wieje wiatr, czasem pada, czasem przebija się słońce i jest 13 stopni. Na jutro zapowiadane jest ocieplenie do 17 stopni. Takie jest lato w Norwegii. Ale do gry w piłkę pogoda całkiem niezła.
Trener Nenad Bjelica zabrał do Norwegii 20 zawodników, z nowych graczy brakuje kontuzjowanych Emira Dilavera i Vernona de Marco. Nie ma też Szymona Pawłowskiego, Nickiego Bille Nielsena, Mario Situma i Marcina Robaka, zatem szykuje się debiut duńskiego napastnika Christiana Gytkjaera. W FK Haugesund gra jego młodszy brat – Frederik.
Lech Poznań będzie mial solidne wsparcie z trybun. Na spotkanie wybierają się Polacy, których w zachodniej Norwegii nie brakuje. Pierwsi kibice w koszulkach Lecha oglądali trening poznaniaków na stadionie w Haugesund. W środę w porze meczu poznaniacy trenowali na stadionie, na którym w czwartek zagrają.