NA ANTENIE: NIEZMIENNIE/SNOWMAN(M.KOWALONEK 20.4.NA URODZIN
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Protest lekarzy-rezydentów nabiera na sile. Dołączają do niego rezydenci z innych miast

Publikacja: 19.10.2017 g.12:05  Aktualizacja: 19.10.2017 g.12:25
Poznań
Do rozpoczętego na początku października protestu lekarzy-rezydentów dołączają przedstawiciele innych zawodów medycznych.
protest rezydentów poznań - Michał Jędrkowiak
/ Fot. Michał Jędrkowiak

Trwa protest głodowy rezydentów. Od ponad dwóch tygodni młodzi lekarze protestują w Warszawie. Ostatnio dołączyli do nich rezydenci w jednym ze szczecińskich szpitali. Dziś protest głodowy mają rozpocząć młodzi medycy ze szpitala w Lesznie. Czy protest rezydentów jest słuszny? Czy rezydenci mają szansę dogadać się z ministrem? 

Rezydenci domagają się wzrostu nakładów na służbę zdrowia i podwyżek. Dziś chcemy porozmawiać o tym, czy młodzi lekarze na etatach w szpitalach powinni zarabiać więcej, skąd wziąć pieniądze na podwyżki i w jakim tempie powinny wzrastać nakłady na służbę zdrowia w Polsce.

Rezydenci to młodzi lekarze, którzy są po studiach i stażu. Teraz w szpitalach robią 5-letnią specjalizację. Pensje w tym czasie wypłaca im Ministerstwo Zdrowia. Po zwiększeniu miejsc rezydenckich przez obecnego Ministra Zdrowia, większość (ponad 90 procent) absolwentów medycyny może robić specjalizację. Ile zarabiają na szpitalnych etatach?

- Ustawowo pracujemy 7 godzin 25 minut na dobę, co daje 35 godzin tygodniowo. To podstawa, w której dostajemy, w przypadku mojej specjalizacji, która nie jest deficytowa, czyli psychiatria, 2100 złotych na rękę. Pozostają jeszcze dyżury, które zazwyczaj nie są najlepiej płatne, ale to już zależy od szpitala - mówi jedna z rezydentek.

Rezydenci w całej Polsce połączyli siły i powołali Porozumienie Rezydentów. Od ponad roku rozmawiają z Ministrem Zdrowia o podwyżkach, ale twierdzą, że bez efektu. Z tego powodu zaostrzyli protest. Po demonstracjach w różnych miastach zaczęli głodówkę.

Minister Zdrowia Konstanty Radziwiłł nie widzi powodu, dla którego rezydenci kontynuują protest głodowy. Zapewnia, że cały czas jest gotowy do rozmów z młodymi medykami.

- Oferujemy bardzo konkretne informacje. Zresztą to nie są tylko propozycje, bo jesteśmy w trakcie realizacji kilku bardzo ważnych projektów, które uwiarygodniają to, co mówimy. Zwiększyliśmy nakłady na ochronę zdrowia i będziemy je zwiększać. Chcemy rozmawiać ze wszystkimi, którzy są zaangażowani w tą bardzo emocjonalną dyskusję - zapewnia Konstanty Radziwiłł.

Wielkopolski poseł PiS Witold Czarnecki mówi, że rezydenci mogą liczyć na stopniowe podwyżki. Przypomina, że nie jest to grupa najgorzej zarabiająca w służbie zdrowia. Jego zdaniem wynagrodzenie w szpitalu młodzi lekarze powinni traktować jako stypendium.

- Mój syn jest rezydentem trzeci rok i on jednak traktuje ten zarobek podstawowy jako stypendium. Tak rzeczywiście, to stypendium mogłoby być większe, to wynagrodzenie dla rezydentury. Na pewno trzeba zwiększyć nakłady w stosunku do PKB, ale nie zrobimy tego w ciągu roku. To jest niemożliwe, bo się wszystko rozsypie. To mamy robić co roku. Tego nie robiono przez 8 lat - mówi Witold Czarnecki.

Rezydenci to lekarze w wieku około 30 lat. Wielu ma już rodziny i dzieci. Podkreślają, że aby je utrzymać dorabiają w przychodniach, w pogotowiu i na dyżurach w szpitalu. Rekordziści w miesiącu pracują nawet 350 godzin.

Doktor Szczepan Cofta ze szpitala Przemienienia Pańskiego w Poznaniu, z Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich mówi, że zawsze obowiązywało w zawodzie lekarza coś takiego jak dochodzenie do doświadczenia i potem do pieniędzy.

- Jest to oczywiście problem, ale jest szereg grup pracowniczych, które potrzebują większego większego wsparcia niż obecnie rezydenci. Może to nie jest argument przekonujący, ale my kilkanaście lat temu też byliśmy rezydentami. Byliśmy w trakcie dochodzenia do wyższych zarobków. Dziś w Wielkopolsce pomimo wysokich stawek trudno znaleźć rezydentów do pracy, chociażby na oddziałach internistycznych w miastach powiatowych i te oddziały upadają z powodu braku rąk do pracy - tłumaczy Szczepan Cofta.

Rząd planuje wzrost nakładów na służbę zdrowia stopniowo. Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk tłumaczy, że rząd musi pamiętać o całości budżetu państwa. Minister mówi, że zgodnie z oczekiwaniami protestujących lekarzy rezydentów, Minister Zdrowia Konstanty Radziwiłł złożył projekt ustawy, który zakłada stopniowy wzrost wydatków publicznych na służbę zdrowia - do 6 procent PKB w 2025 roku.

Czy popierają Państwo protest lekarzy-rezydentów? Zapraszamy do rozmowy dziś o godz. 12.15 w audycji "W środku dnia". Prosimy dzwonić na numer 61 8 654 654 i komentować na portalu radiopoznan.fm

http://radiopoznan.fm/n/pYjnxl
KOMENTARZE 3
Rychu 20.10.2017 godz. 09:29
Lekarze zazwyczaj leczą ciało, a ciało to tylko doczesna powłoka, która po śmierci w proch się zamieni.
Wg tutejszych wierzeń im ciało więcej udręki za życia ziemskiego zazna, tym dusza (w nim będąca) po śmierci ciała tego, w niebie większego szczęścia dostąpi.
Przykładem niech życiorysy setek watykańskich świętych będą.
Nie myli się, głodzili, pastwili nad ciałami swymi ból wszelaki im zadając. Rany otwarte i ropiejące przez lata światu ukazując.
Nie rozumiem, po co więc 96 % polskich katolików lekarze?
Niech żywoty świętych będą im przykładem.
Lekarzy zastąpić kapelanami należy. Także tych rodzinnych.
Wojtek 19.10.2017 godz. 12:42
Jeżeli ta profesja jest tak mało opłacalna, to trzeba wybrać inny fach. Kiedyś był to złotnik, zegarmistrz. Teraz może weterynaria, kosmetologia itd.
Jan 19.10.2017 godz. 12:31
Kto ma tyle, że nie chciałby więcej. Przecież zawsze może się pojawić kolejna grupa ludzi, która od dłuższego czasu nie miała podwyżki, np. kominiarze. Rezydencji to świeżo upieczeni kandydaci na lekarzy; zanim zaczną być fachowcami, zanim rzeczywiście zaczną naprawiać, muszą dużo zepsuć, bo jak wiadomo każdy lekarz ma swój mały cmentarzyk.