NA ANTENIE: 19.05 SPOTKANIA/
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Sprawa Alfiego Evansa. Jaka jest Państwa opinia?

Publikacja: 26.04.2018 g.12:01  Aktualizacja: 26.04.2018 g.12:10 Wojciech Chmielewski
Poznań
O sprawie Alfiego Evansa zrobiło się głośno. Chodzi o dwuletniego chłopca, który w poniedziałek został odłączony od aparatury medycznej podtrzymującej życie. Zdaniem lekarzy przedłużanie jego życia nie ma sensu, bo ma poważne uszkodzenia mózgu.
alfie evans  - Instagram/alfiesarmy
/ Fot. (Instagram/alfiesarmy)

W sprawę zaangażował się nawet papież Franciszek. Jednak brytyjski sąd nie zgodził się też na transport chłopca do watykańskiego szpitala Bambibo Gesu. W środę zresztą brytyjski sad podtrzymał wcześniejszą decyzję w tej sprawie. W polskich miastach już gromadzą się ludzie i modlą za małego chłopca. 

Przypomnijmy w skrócie całą historię. Dziecko trafiło do szpitala w 2006 roku - cierpi na niezdiagnozowaną chorobę neurologiczną. Lekarze zdecydowali o nieprzedłużaniu terapii. Z tą decyzją nie zgodzili się rodzice dziecka. Jednak wszystkie ich odwołania po kolei odrzucał sąd, twierdząc że dalsza terapia może być "nieludzka". Sąd rodzinny w Manchesterze odrzucił też wniosek o przewiezienie chłopca do Włoch, ponieważ mogłoby to być niebezpieczne dla zdrowia dziecka. Alfie otrzymał w międzyczasie włoskie obywatelstwo, by możliwe było przewiezienie go do szpitala poza Wielką Brytanią, jednak sąd na to się nie zgodził.

Przez prawie dobę dziecko nie otrzymywało wody i jedzenie. Dopiero po nagłośnieniu tego przez ojca dziecka zmieniono decyzję. Kto wie, czy nie odegrała tu roli presja społeczna. Sprawa życia Alfiego Evansa jest podobna do wielu historii, o których prawdopodobnie nie usłyszeliśmy. Ale zdaniem Zbigniewa Czerwińskiego z Fundacji św. Benedykta decyzje lekarzy są bardzo kontrowersyjne.

Wszyscy obawiają się bólu, jaki może przeżywać chłopiec. Zdaniem profesora Janusza Gadzinowskiego dzisiejsza medycyna potrafi sobie z tym poradzić.

Wiele osób zabiera głos w sprawie Alfiego. Na ile Państwo może decydować za rodziców, co ma się dziać z ich dzieckiem? Zdaniem Zbigniewa Czerwińskiego ten konkretny przypadek może otworzyć pewną dyskusję w Europie Zachodniej. W przypadku spraw takich jak ta bardzo często mamy do czynienia z dylematami. Zaczyna się od ciąży a kończy na decyzjach odnośnie odłączenia od aparatury osób starszych.

Czekamy na Państwa opinie na ten temat w programie "W środku dnia" od godziny 12:15. Zapraszamy do dyskusji pod numerem telefonu 61 8 654 654, a także o komentarze na stronie radiopoznan.fm.

http://radiopoznan.fm/n/9nW8yO
KOMENTARZE 5
BZM 26.04.2018 godz. 16:41
Sąd pozwolił odłączyć dziecko od aparatury, żeby szybciej umarło. I nie pozwolił wywieźć dziecka do Włoch, żeby po drodze nie umarło. Zastanawiałem się gdzie tu logika. Już wiem: sąd uważa, że obywatel brytyjski ma obowiązek umrzeć na ziemi brytyjskiej.
Jan 26.04.2018 godz. 12:42
Jeśli jest Państwo, które jest gotowe przejąć opiekę nad dzieckiem, to czym kieruje się sąd odmawiając przekazania dziecka dalej. Może to zwykła zawiść, jakaś chora duma. Przecież Anglii nic to nie kosztuje, że Włochy będą dalej zajmować się dzieckiem, ale Anglia w oczach świata może dużo straci.
Franciszek 26.04.2018 godz. 12:38
W Europie nie stosuje się kary śmierci. Jeśli ją się gdzieś stosuje, to wobec osoby, która dopuściła się poważnego przewinienia i chyba zawsze w przypadku osoby, która sama odebrała komuś życie. W omawianym przypadku, rząd brytyjski chce zastosować/stosuje wobec 2-letniego dziecka zadanie śmierci – karę śmierci za to że jeszcze nie umarło, choć jest ktoś kto jest gotowy je dalej żywić i życie to podtrzymywać. Państwo brytyjskie odbiera życie. Czy gdy królowa Anglii znajdzie się w stanie podobnym, gdy już lekarze będą pewni, że nic już nie da się zrobić – co wtedy?
Heniu 26.04.2018 godz. 12:30
Nie może być tak żeby sąd i szpital był ważniejszy niż Rodzice dziecka, którzy go kochają.
Słuchacz 26.04.2018 godz. 12:19
Jeżeli nie jest w stanie człowiek sam oddychać, albo nie ma świadomości to co to za życie?