Skoki są niesamowicie popularne wśród kibiców i fanów sportu. Tych, którzy zimą jeżdżą za skoczkami po świecie i stoją godzinami pod skocznią, jest sporo, a przecież skoki narciarskie to... sport dla nielicznych. Poznański fan skoków Mariusz Wesołowski mówi, że po prostu podziwiamy skoczków.
- Bez wątpienia to jeden z najtrudniejszych technicznie sportów. W zasadzie nie zdarzały się sytuacje w historii skoków, w których ktoś, kto nie uprawiał tego sportu od dziecka, nie zaczął nagle skakać w wieku kilkunastu lat. Tutaj tak naprawdę oswojenie z górami, wysokością i przestrzenią następuje już w wieku wczesnoszkolnym - tłumaczy.
Bardzo chętnie oglądamy skoki przed telewizorami. Wesołowski zachęca jednak do obserwowania zawodów na żywo. - Sam staram się w miarę możliwości uczestniczyć w zmaganiach pod skocznią. Miałem już okazję kilkukrotnie być na finale Pucharu Świata w Planicy czy też na Mistrzostwach Świata w Libercu. No i oczywiście Zakopane - mekka polskich skoków. Mając okazję oglądać skoki na żywo rozmawiam z innymi kibicami. Zauważyłem w nich autentyczną radość z oglądania, co się również i mi udziela - mówi.
Czy oglądający skoki narciarskie naprawdę wiedzą, co oglądają? - czyli czy mają pojęcie, jak naprawdę wygląda taki skok? Dopiero podczas oglądania skoków na żywo zobaczyć można prawdziwą dramaturgię tego sportu.
- Wielu ludzi, którzy pojawiają się po raz pierwszy na zawodach skoków, jest szalenie zdumionych różnicami między realizacją telewizyjną a rzeczywistością. Okiem kamery skok wydaje się być płynięciem i szybowaniem w dal. Na żywo natomiast widać, jak skoczkowie lecą kilkadziesiąt metrów w dół. To dodaje dodatkowej atrakcji wizualnej, ale również pokazuje, jak bardzo niebezpieczny jest to sport i jak bardzo odważni są skoczkowie - opowiada fan z Poznania.
Skoczkowie narciarscy bez wątpienia należą do jednych z najodważniejszych sportowców. Wielkie szybkości, kruchość ochrony podczas skoku i lotu oraz lądowania - to wszystko jest dla zawodników chlebem powszednim. Poznaniacy zapytani o to, czy oddaliby skok ze skoczni narciarskiej, zgodnie zaprzeczyli. Powodem jest strach.
Można spotkać się z opinią, że skoki są nudnym sportem, bo podczas zawodów tak naprawdę czekamy na jeden, dwa skoki (kiedyś Małysza, a dziś Stocha) - w dodatku na "dwa dobre, równe skoki". To stanowisko jest zupełnie niezrozumiałe dla Mariusza Wesołowskiego.
- W skokach zazwyczaj tylko kilku sportowców walczy o triumfy. Równie dobrze można zatem powiedzieć, że nudna jest lekkoatletyka, bo w ostatnich kilku latach biegi sprinterskie zdominował Usain Bolt, albo pływanie w czasach supremacji Michaela Phelpsa. Dlatego czeka się tylko na jeden, dwa lub kilka skoków, bo tylko tylu zawodników rywalizuje o najwyższe cele. Skoki narciarskie poza tym są sportem, w którym bardzo często zdarzają się niespodzianki, co przeczy tezie o nudzie - tłumaczy.
Dlaczego więc skoki narciarskie są Polakom tak bliskie? - Ten sport łączy romantyczne marzenie o lataniu przez człowieka z naturalnym pragnieniem, jak każdej innej nacji, światowego sukcesu. Jeżeli dochodzi do tego stawka typu igrzysk olimpijskich albo mistrzostw świata ta skala emocji jest jeszcze większa - uważa Wesołowski.
Dlaczego zatem kochamy skoki narciarskie? Czy stają się one naszą dyscypliną narodową? Zapraszamy do rozmowy o godz. 12.15 w audycji "W środku dnia". Prosimy dzwonić na numer 61 8 654 654 i komentować na portalu radiopoznan.fm.