Jednym z nich był Henryk Walendowski, który miał wtedy cztery lata. Razem z rodzicami i rodzeństwem w 15 minut musiał opuścić dom na Dębcu, bo do niego wprowadzali się Niemcy.
Moja siostra na ramionach starszego brata wychodziła, wyszliśmy do punktu zbornego, gdzie były autobusy, które przywoziły do tych baraków, dziś już ich tutaj nie ma, nic po nich nie zostało.
Miejsce, w którym przed laty stały baraki, dziś upamiętnia głaz. Warunki do życia w obozie "Lager Głowna" były bardzo trudne. - Słoma na posadzce, marne racje żywnościowe, choroby - mówił w trakcie uroczystości historyk Piotr Grzelczak z poznańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.
Obóz działał do maja 1940 roku. W dzisiejszej uroczystości wzięli udział między innymi zastępca prezydenta miasta Jędrzej Solarski, posłowie Bartłomiej Wróblewski i Tadeusz Dziuba, przesiedleni do obozu, ich rodziny oraz uczniowie ze szkoły na Głównej.