Przy okazji takiego zabiegu koty będą od razu chipowane. Do tej pory w taki sposób elektronicznie znakowano w Poznaniu psy. Jeżeli komuś ucieknie kot, to zwierzę z chipem będzie łatwiej znaleźć - uważa Michał Błażejewski z Fundacji VIVA!
- Strażnicy miejscy, częściowo wyposażeni w czytniki chipów, są wstanie uzyskać numer telefonu do opiekuna, ustalić tego opiekuna, a kot nie musi trafiać do schroniska - dodaje Błażejewski.
Poznań pokryje połowę kosztów sterylizacji domowych kotów, a resztę będzie musiał dołożyć właściciel. Chipowanie nie będzie obowiązkowe dla wszystkich kotów. Ziemowit Borowczak z Urzędu Miasta mówi, że trudno byłoby to egzekwować, bo część kotów w ogóle nie wychodzi z domu. Według szacunków, w Poznaniu jest od 40 do 60 tysięcy kotów.