Kobieta oskarżyła Sowę o to, że uderzył ją w oczodoły i stosował przemoc. - Jestem poszkodowanym w tej sprawie - mówił dziś miejski radny Paweł Sowa.
- To mnie publicznie oczerniano podczas kampanii do rad osiedli, kiedy nie miałem szansy się obronić, to moje imię i nazwisko zmieszano z błotem - dodaje Sowa.
Sowa chce przeprosin w mediach oraz na portalu Facebook, a także wpłaty 10 tysięcy złotych dla organizacji pomagającej niepełnosprawnym dzieciom. Reprezentująca Annę Wachowską-Kucharską mecenas Agnieszka Rybak-Starczak dziś złożyła wniosek o prowadzenie rozprawy przy drzwiach zamkniętych.
- Powód przy okazji tej sprawy chce zyskać rozgłos i popularność czy wylansować swoją osobę. To jest pana prawem oczywiście, pan wykonuje funkcję radnego miasta Poznania i ma taką możliwość, ale wydaje mi się wysoki sądzie, że tok postępowania nie musi być taką okazją - mówiła Rybak-Starczak.
Sędzia Renata Pelz zgodziła się z wnioskiem adwokat pozwanej i wyprosiła dziennikarzy oraz publiczność. Kolejna rozprawa o ochronę dóbr osobistych odbędzie się w październiku, a w lipcu ruszy proces karny o zniesławienie.
Sprawą zajmowała się także policja, która sprawdzała, czy Paweł Sowa uderzył Annę Wachowską-Kucharską. - Całość materiału dowodowego została przesłana do prokuratury - powiedział nam Maciej Święcichowksi z poznańskiej policji. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że prokuratura skłania się do umorzenia tej sprawy.