Nowe ograniczenia obowiązywać będą od dziś do 11 kwietnia. Za złamanie ograniczeń będą kary od mandatu do nawet 5 tysięcy złotych.
Minister zdrowia Łukasz Szumowski poinformował, że zakaz wychodzenia z domów obowiązuje poza koniecznymi sytuacjami, jak wyjście do pracy, sklepu, czy apteki. Nie dotyczy on także wolontariuszy, którzy pomagają np. seniorom.
Przemieszczać się można tylko w grupie dwuosobowej, jednakże obowiązek ten nie obejmuje rodzin. Ograniczona zostaje także liczba pasażerów w transporcie zbiorowym. W środkach komunikacji zbiorowej będzie mogła być tylko połowa osób względem wszystkich miejsc siedzących.
Nowe przepisy zakazują wszelkich zgromadzeń, spotkań, imprez czy zebrań. Możliwe są tylko spotkania z członkami najbliższej rodziny, a także z osobami, z którymi pozostaje się w stałym pożyciu oraz tym, którym się pomaga. Regulacja obejmuje też kościoły - ograniczono liczbę osób podczas nabożeństw i obrzędów do pięciu osób, nie licząc tych, które je sprawują.
W mocy pozostają dotychczasowe ograniczenia - w działalności galerii handlowych, działalności gastronomicznej i rozrywkowej. Każdy, kto powróci zza granicy, musi poddać się dwutygodniowej kwarantannie. Nie dotyczy to osób, które podróżują w związku z pracą lub służbą.
Łukasz Szumowski dodał, że do laboratoriów rozdysponowano około 100 tysięcy testów, dziennie wykonuje się ich prawie 3 tysiące. Łukasz Szumowski zaapelował, by być rozsądnym, dzięki czemu możliwe będzie uratowanie, jak największej liczby osób.
Wszystkie modele i analizy z innych państw pokazują, że ograniczenia kontaktów skutkują zatrzymaniem fali zakażeń. Bez ograniczeń w kontaktach nie zatrzymamy tej fali.
Łukasz Szumowski dodał, że nie ma planów i potrzeby, by otaczać jakieś miasta, czy obszary kordonem sanitarnym. W Polsce zakażonych koronawirusem zostało 774 osób, w tym 9 osób zmarło. Dotychczas przebadano 22898 próbek, z czego ponad 2800 testów wykonano w ciągu ostatniej doby. 22124 z nich dały wynik negatywny, a 774 pozytywny.
Merytorycznie proszę - nie o hipotetycznej sytuacji we Włoszech (,,co by było gdyby"), tylko rzeczywistej w Polsce:
a) dlaczego w wielkim kościele ma być 5 osób, w niewielkim autobusie 25 (połowa miejsc), a w sklepie spożywczym skolko ugodno ?
b) dlaczego mam być zamknięty w domu, jeśli mieszkam sobie na wsi pod lasem ?
c) jaki sens ma działanie władz Poznania, które z jednej strony ograniczają komunikację miejską, a z drugiej utrzymują płatne parkowanie ?
d) i dlaczego akurat 5 osób, a nie np. 7 albo 13 ?
Ale widać, że media powoli trzeźwieją: wczoraj już ukazał się tekst w Rzeczypospolitej, że te ,,dywanowe" ograniczenia są kompletnie na wyrost, a zarzynają gospodarkę.
I taka jest prawda: sianie paniki i fermentu przez media na długo przed pierwszymi zachorowaniami w Polsce, ,,dywanowe" ograniczenia na wyrost wprowadzone przez rządzących i stada potulnych homo sovieticus, którzy bardzo liczą na to, że omnipotentne państwo okaże się nie tylko z dykty.
Dziwnym trafem na 10 maja są zaplanowane wybory...
Co do nadgorliwców - pełna zgoda. Tylko że ci w leśnictwach to tylko małe egzemplarze homo sovieticusa. Znacznie groźniejsze są te w mediach i rządzie.
Zdrowia życzę - najbardziej zdrowego rozsądku.
http://www.dziennikustaw.gov.pl/D2020000052201.pdf
Co do zakazu wstępów do lasów w dużej mierze są to fakenewsy oraz kilka niezgodnych z prawem ograniczeń wprowadzonych przez nadgorliwców, które już zostały cofnięte. Wszędzie do lasów wolno wchodzić jeżeli zostaną zachowane zasady bezpieczeństwa takie same jak w każdym innym miejscu.
I dlaczego akurat 5, a nie nie np. 17? Ktoś ma jakiś wzór matematyczny, podstawił doń zmienne i tak mu wyszło?
Kolejny przykład nakręcającej się spirali paranoi: w 20 nadleśnictwach wprowadzono zakaz wstępu do lasu...
W tym samym czasie w dużym szpitalu w byłym mieście wojewódzkim personel biega wokół osoby podejrzanej o zarażenie w papierowych (?) jednorazówkach...