Wszystko zaczęło się od pozytywnej decyzji na utworzenie w wiosce składowiska, którą wydało starostwo Czarnkowsko-Trzcianeckie zarządzone przez byłego już starostę Tadeusza Teterusa. Po kilku miesiącach właściciel składowiska ulotnił się, a mieszkańcy zostali z problemem.
Składowisko śmieci jak stało tak stoi i zagraża ujęciu wody, które znajduje się tuż obok. Przed insektami mieszkańcy jak na razie zabezpieczają swoje posesje za pomocą środków chemicznych. Mimo tego prusaki pojawiły się niedawno w jednym z domów.
- One już tu weszły i nie mogły wyjść. Lubią szpary jak widać. Ale to jest malutko, w zeszłym roku weszły do domu i była właściwie cała lampa prusaków. Tylko chemia nam pozostała, musimy walczyć - mówi jeden z mieszkańców.
Powiat Czarnkowsko-Trzcianecki zarządzany przez nowego starostę, robi małe postępy. Na nieuczciwego przedsiębiorcę nałożono karę grzywny, a od kilku miesięcy słyszymy również o opryskach i dezynsekcji, która miałaby zahamować owady. Kiedy do niej dojdzie, tego nikt nie potrafi powiedzieć.