Wicedyrektor Katarzyna Waberska mówi, że dzieci były zaskoczone, ale cieszyły się, że mogą zobaczyć dzika.
Rano, kiedy przyszliśmy do pracy, zauważyliśmy, że w ogrodzie są dziki. Zostały poinformowane służby. Na szczęście sytuacja już się rozwiązała. Dziki opuściły naszą placówkę. Nikt z pracowników, nikt z dzieci nie ucierpiał.
Przed 10:00 dziki ponownie przedostały się przez ogrodzenie i pognały w kierunku ulicy Baraniaka. Strażnicy próbowali je gonić, ale bezskutecznie.
Dziki są często widywane w Poznaniu. Radzenie sobie z nimi należy do obowiązków łowczego i straży. Zazwyczaj bywa jednak tak, że przegonione z jednej dzielnicy, przenoszą się do następnej, migrując przez miasto.