"Prawo jest jakie jest, ale obowiązuje. To nie jest sytuacja zgodna z prawem i nie będziemy podejmowali takiego ryzyka" - mówi prezes największego w Wielkopolsce aquaparku Jerzy Krężlewski.
Konsekwencją tego może być to, że nie będziemy mogli starać się o tarczę, a jak nie dostaniemy tarczy, to będziemy mieli problem z przeżyciem następnych paru miesięcy.
Termy Maltańskie zapowiadają, że jeżeli nie dostaną pieniędzy z tarczy, pójdą do sądu z pozwem przeciwko państwu. Do tej pory aquapark nie dostał wsparcia z tarczy antykryzysowej. Jutro lub w piątek władze obiektu zamierzają złożyć kolejny wniosek.
Nie mamy żadnego istotnego wsparcia. Z przyczyn kompletnie niezrozumiałych jesteśmy w pierwszej kolejności zamykani, a w ostatniej kolejności otwierani. Teraz państwo rozważa otwarcie 1 lutego galerii handlowych. Dla nas jest to nierówne traktowanie podmiotów. My jesteśmy z punktu widzenia sanitarnego o wiele bardziej bezpieczni niż galerie handlowe.
Prezes aquaparku podkreśla, że przebywanie w takich miejscach jak Termy Maltańskie jest bezpieczne.
Mamy chlor w wodzie, chlor w powietrzu, mamy ośmiokrotną na godzinę wymianę powietrza pod prysznicami, dezynfekujemy wszystkie nasze pomieszczenia
- wylicza zarządzający obiektem.
Termy Maltańskie są nieczynne od połowy października. Do świąt z basenów sportowych mogli korzystać zawodowi pływacy lub dzieci w ramach grupowych zajęć. Teraz obiekt jest całkowicie nieczynny. Przedstawiciele spółki twierdzą, że jeżeli dostaną zgodę na otwarcie, to w tym roku na pewno nie będzie podwyżek cen biletów.
Rozumiemy, jaka jest siła nabywcza obywateli
- mówi Jerzy Krężlewski.
Termy Maltańskie rozważają za to promocje, które miałyby zachęcić klientów do ponownego przyjścia do aquapaku lub na basen.