Od jakiegoś czasu mieszkaniec pobliskiego osiedla przetrzymuje na nim zniszczone samochody. Pojazdów nie mogą usunąć miejskie służby. Prawdopodobnie chodzi o proceder sprzedaży samochodów na części - mówi rzecznik prasowy poznańskiej straży miejskiej, Przemysław Piwecki.
Pokazują się wraki w liczbie kilku, kilkunastu samochodów i od razu te wraki zaczynają znikać. Ich nie ma i przybywają następne. Jest mężczyzna, który prawdopodobnie skupuje stare samochody nieużywane, a później odsprzedaje ja na przykład na części.
Straż miejska jedynie obserwuje parking. Służby mogą odwozić na strzeżony parking pojazdy bez widocznej rejestracji lub wyglądające na nieużywane. Wraki muszą jednak stać w strefie ruchu bądź strefie zamieszkania.
W tym przypadku mowa o drodze wewnętrznej. Decyzję o usunięciu samochodów, przynajmniej ze swojej połowy, mogą więc podjąć Międzynarodowe Targi Poznańskie. Spółka dowiedziała się o sprawie od naszego reportera, która nie udzieliła mu jednoznacznej odpowiedzi ze względu na braki kadrowe spowodowane urlopami.
Wcześniej wraki składowano blisko Areny na parkingu należącym do Poznańskich Ośrodków Sportu i Rekreacji na ul. Reymonta. Po interwencji radnych z Łazarza i Radia Poznań zarządca wraz ze strażą miejską usunęli nieużywane samochody. Jak mówi Przemysław Piwecki, niewykluczone, że za oba złomowiska odpowiadała ta sama osoba.