Czerwone światło zapalił wójt Terespola, według którego stroną w postępowaniu jest Rosjanin, odpowiedzialny za transport, który opuścił areszt i prawdopodobnie nie wróci już do Polski. Dziś do poznańskiego ZOO przyszli uczniowie ze szkoły podstawowej nr 2 w Murowanej Goślinie, którzy wyrazili swoje wsparcie dla ratowania tygrysów.
Chłopaki, dziewczyny - pokażcie paszporty dla tygrysów [rysunki wykonane przez dzieci, przedstawiające tygrysy uratowane przez poznańskie ZOO]. To paszporty dla pięciu tygrysów. Nie mogą niestety wyjechać do słonecznego azylu w Hiszpanii, z powodu urzędniczej decyzji. Po mojej interwencji, pomoże nam prokuratura w Lublinie - tutaj spotkaliśmy się na całe szczęście z życzliwością, żeby tygrysy mogły mieć status prawny określony i, żeby te pięć osobników czekających mogło w końcu wyjechać.
- Postępowania administracyjne mogą potrwać nawet 2-3 miesiące, a tygrysy nie mogą tyle czasu spędzić u nas, ponieważ nie ma wybiegu, musiałyby spędzić zimę w zamknięciu - dodaje Zgrabczyńska. Zaapelowała do urzędników, by wzięli przykład z uczniów podstawówki, którzy przyjechali dziś do ZOO i, którzy - jak mówi - wiedzą, że tygrysy muszą z Polski wyjechać. - Jesteśmy gotowi do transportu tygrysów, ale na przeszkodzie stoi postępowanie administracyjne, związane ze statusem prawnym tych zwierząt - dodaje Zgrabczyńska.
Odniosła się też do stanu zdrowia Gogha, najstarszego tygrysa, który jako jeden z dwóch miał zostać w Poznaniu. Wczoraj zwierzę prawie padło, już wieczorem zaczęły pojawiać się informacje o poprawie jego zdrowia. Tygrys zaczął jeść i chodzić, ale rokowania są wg Zgrabczyńskej na razie bardzo ostrożne.