Marszałek Wielkopolski nie wyklucza, że właśnie ze wschodniej Azji będzie pochodziła druga transza pracowników, którzy zasilą polską gospodarkę.
Wiemy, że wyczerpuje się potencjał pracowników z Ukrainy. Już w tym roku spadła liczba tych, którzy przyjeżdżają do Polski do pracy. Najlepszy był rok 2017. W latach 2018-19 nastąpił spadek. Tendencja jest malejąca, więc pewnie trzeba będzie sięgać dalej - poza Europę. Kraje dalekowschodnie są taką potencjalną skarbnicą. Odległość nie ma znaczenia, loty samolotami stały się dziś dostępne. Chcemy wielkopolskim przedsiębiorcom stworzyć dostęp do rynków dalekoazjatyckich. Z badań poznańskich uczelni i rekomendacji MSZ wynika, że ten kierunek ma potencjał dla Polski.
Szef klubu PiS w sejmiku wielkopolskim Zbigniew Czerwiński nie pochwala tak dalekiego wyjazdu wielkopolskich samorządowców.
Wyjazd budzi moje wątpliwości, zwłaszcza w zakresie poszukiwania tam pracowników czy kandydatów do imigracji do Polski. Wielkopolska ma wciąż niski wskaźnik aktywności zawodowej mieszkańców. Jako członek komisji rodziny o polityki społecznej [sejmiku] uważam, że powinniśmy aktywizować Wielkopolan do pracy, a dopiero potem ściągać pracowników z innych kierunków.
Zdaniem Marka Woźniaka największy potencjał na azjatyckim rynku może mieć branża rolno-spożywcza.