Swoje opinie przedstawiają: Jacek Kulik, wiceprezes Wielkopolskiego Związku Pracodawców z Konfederacji Pracodawców Lewiatan i Jarosław Lange, szef wielkopolskiej Solidarności, jeden z najbliższych współpracowników Piotra Dudy.
"Rząd nie chce dialogu. Pokazał to delegując dyrektorów departamentów do odbierania petycji przy manifestacjach pod ministerstwami. To lekceważenie strony społecznej" - mówi Jarosław Lange.
"Ja się nie dziwię ministrom. Co by było, gdyby emocje wymknęły się spod kontroli? Gdyby poleciały na przykład jajka? Nie wiadomo, co by się wydarzyło w tych emocjach" - odpowiada Jarosław Kulik.
"Pokazaliśmy, że potrafimy robić demonstracje z klasą. Ale nasz warunek podstawowy, to odwołanie Ministra Pracy z przewodniczenia Komisji Trójstronnej. Na jej czele powinien stać sam premier. Wtedy ustalenia byłyby wiążące. Ale nic na to nie wskazuje" - mówi Jarosław Lange.
"Apeluję - usiądźmy do stołu. Związki zawodowe i organizacje pracodawców. Z czystą kartą" - kwituje Kulik.
"Takie rozmowy nie będą skuteczne. Bo cokolwiek ustalimy, to i tak rząd to musi zatwierdzić" - odpowiada Lange.
"Rozmawiajmy w regionach. Choćby jutro, w ramach Wojewódzkiej Rady Zatrudnienia" - Jacek Kulik.
"Rozmowami w regionach niczego nie załatwimy. To nie o to chodzi. Raz jeszcze powtórzę: cokolwiek wspólnie ustalimy i tak musi być zatwierdzone przez rząd. Podam przykład - razem z pracodawcami ustaliliśmy stanowisko w sprawie Funduszu Pracy. Tylko że rząd tego nie zatwierdza. Więc taki pozorny dialog nie ma sensu."- Jarosław Lange.