Przyczyną jego śmierci były obrażenia głowy. 50-latek nie potrafił do końca wskazać na motywy swojego postępowania.
- Właśnie z tym jest problem. 50-latek nie potrafił zrelacjonować przebiegu zdarzenia. Nie umiał też precyzyjnie podać motywów swojego działania. Prawdopodobnie mogły to być nieporozumienia z żoną. Śledczy ustalili, że dwa lata wcześniej doszło do rozpadu małżeństwa. To mogło mieć związek z zabójstwem chłopca. Oskarżony został poddany 6-tygodniowej obserwacji sądowo - psychiatrycznej. Biegli orzekli, że jest poczytalny - mówi rzecznik prasowy prokuratury okręgowej w Poznaniu Michał Smętkowski.
Śledczy praktycznie od początku o popełnienie tej zbrodni podejrzewali ojczyma chłopca, który krótko przed znalezieniem jego zwłok miał zadzwonić do swego pracodawcy i zwierzyć się, że "popełnił straszny czyn".
Mężczyzna został zatrzymany następnego dnia. Został poddany obserwacji sądowo - psychiatrycznej. Grozi mu dożywocie.