Mimo niedogodnej przedpołudniowej pory około trzydziestu osób przybyło do wrzesińskiego ratusza na rozprawę administracyjną w sprawie wydania przez burmistrza tzw. decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla planowanej budowy. Ewentualna pozytywna decyzja burmistrza znacznie przybliża inwestora do realizacji planów.
Zaproszeni przez mieszkańców eksperci twierdzą, że kluczowy dla sprawy raport o oddziaływaniu fermy na środowisko jest źle przygotowany. - To raport niekompletny - uważa dr Agata Piekarska z Instytutu im. Włodzimierza Korsaka w Gorzowie Wlkp., specjalizująca się w owadach uciążliwych.
Dr Małgorzata Friedrich z Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie, badająca zapachową jakość powietrza dodaje, że ocena zapachowego oddziaływania fermy na środowisko nie została w raporcie przeprowadzona w sposób poprawny merytorycznie.
Raportu broni jego współautor Piotr Stępniak. - Ten raport nie jest niedoskonały i nie ma braków - mówi dodając, że wszelkie wątpliwości wyjaśni po konsultacji z pozostałymi autorami. Adwokat inwestora Michał Michajłow dowodził na rozprawie, że w Polsce nie ma żadnych obowiązujących norm określających dopuszczalne wartości emisji odorów, w tym w szczególności odorów z ferm hodowlanych.
O uszanowanie mieszkańców apelowała Urszula Rusinek z Marzenina. - Pan się tłumaczy, że jest na to paragraf, procedura, prawo i tak dalej. W nosie to mam! Tam się po prostu źle żyje! Ludzkie emocje są ważne! - mówiła wzburzona kobieta.
Kurza ferma stanąć ma w okolicy już istniejących dwóch ferm norek. Mieszkańcy już teraz narzekają na smrody, muchy i szczury. Jaka będzie decyzja burmistrza – nie wiadomo.
Porozmawiamy o tym dzisiaj w programie "W Środku Dnia". Czy można pogodzić interesy inwestorów i właścicieli dużych ferm chowu zwierząt i mieszkańców miejscowości, w których te fermy powstają? Początek o 12.15. Telefon do studia: 618 654 654.