"Groznawstwa" nie ma na żadnej innej polskiej uczelni. Nie chodzi jednak o wiedzę informatyczną, ale humanistyczną. Nazwa kierunku oznacza znawstwo gier i stanowi tłumaczenie angielskiego game studies.
"Nie będziemy uczyli programowania" – zapowiada adiunkt Instytutu Filmu, Mediów i Sztuk Audiowizualnych UAM, Joanna Pigulak.
My chcemy przede wszystkim kształcić w zakresie wiedzy o grach. Umiejętności dotyczące pisania i mówienia o grach wideo. A także te, które pozwolą się po prostu studentom zorientować w rynku gier wideo. W tym, jak on funkcjonuje, w tym jakie zawody można w przestrzeni tego rynku, nieartystyczne i nie programistyczne, pełnić.
Na "groznawstwie" będą odbywać się między innymi zajęcia z krytyki i publicystyki gier wideo, a także pisania fabuły czy edukacji medialnej. Studenci nauczą się także organizacji turniejów e-sportowych. Kierunek ma być odpowiedzią na potrzeby rynku.
"Polska liczy się w branży gier i ma coraz więcej graczy" – tłumaczy profesor Instytutu Filmu, Mediów i Sztuk Audiowizualnych, Marek Kaźmierczak.
Teraz trzeba zobaczyć, kto gra w gry. Nie tylko w perspektywie ludycznej, czyli dla zabawy, ale chce też zrobić z nimi coś więcej. To nie jest kierunek, gdzie będziemy udawali, że się kształcimy, a tak naprawdę będziemy grali. Będziemy łączyli dwa kierunki i myślę, że fantastyczna energia wyniknie z tego.
Studenci będą podczas zajęć grać w gry na sprzęcie wykorzystywanym już wcześniej na studiach filmoznawczych. Oczywiście czeka też ich duża dawka teorii.
Liczymy na pasjonatów. Liczba nie ma znaczenia
– dodaje Marek Kaźmierczak.
Profesor spodziewa się jednak dużego zainteresowania nowatorskim kierunkiem. Pierwszy rok może rozpocząć naukę już w październiku.