Ratunkiem dla dziewczynki jest terapia genowa, która kosztuje 9,5 mln zł. Na razie udało się zebrać ponad 2 mln. Ojciec Marysi ma nadzieję, że w drodze do stolicy uda mu się nagłośnić zbiórkę pieniędzy na leczenie córki. W Warszawie ma jeden cel.
W Warszawie chcę się dostać do telewizji śniadaniowej TVP i zadać pytanie. Głównie chciałbym zapytać o to, dlaczego muszę uzbierać 9,5 mln zł, żeby moja córka normalnie mogła żyć. I również chciałbym zapytać, czy mogliby mi pomóc w nagłośnieniu zbiórki pieniędzy na leczenie córki. Idę na żywioł. To jest już bardziej desperacja niż determinacja. Dla normalnego człowieka 400 km na rowerze to jest trochę dużo. Ale do zrobienia
- mówi Mikołaj Drożdżyński.
Pan Mikołaj w czwartek i piątek chce przejechać po 200 km. Podkreśla, że nie jest sportowcem i nie ma najlepszego roweru.
Link do zbiórki - KLIKNIJ