"Szczepienia najlepszym sposobem walki z koronawirusem"

Publikacja: 07.01.2022 g.19:56  Aktualizacja: 08.01.2022 g.15:48
Poznań
Przekonywał do tego gość Wielkopolskiego Popołudnia, wirusolog dr Rafał Spachacz. Jak dodaje, ważne jest też korzystanie z fachowej pomocy medycznej.
politechnika szczepienia punkt szczepień szczepienie szczepionka - Wojtek Wardejn - Radio Poznań
Fot. Wojtek Wardejn (Radio Poznań)

W jego ocenie, im szybciej dotrzemy do lekarza, po zauważeniu niepokojących objawów, tym lepiej.

Covid i zakażenie wirusem sars-cov-2 to nie jest zwykła, codzienna infekcja, to poważne zakażenie, którego nie powinniśmy bagatelizować. Nie powinniśmy leczyć się na własną rękę, tylko sięgać po profesjonalną opiekę zdrowotną. Kiedy widzimy, że mamy objawy typu utrata węchu i smaku, zapalenie górnych dróg oddechowych, katar, kaszel, bądź pojawia się gorączka powinniśmy niezwłocznie zgłosić się do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej.

Ekspert dodaje, że dzięki szczepieniu ryzyko ciężkiego przebiegu covid i śmierci spada do minimum. Cała rozmowa na stronie Radia Poznań.

Poniżej zapis rozmowy z dr. Rafałem Spachaczem:

Roman Wawrzyniak: Powoli pan, że przytoczę dane, które nas przerażają, w ubiegłą środę mieliśmy prawie 800 zgonów. 30 grudnia - 709. Dziś mamy 117, ale to o 117 za dużo. Dlaczego tak wielu ludzi umiera?

Rafał Spachacz: Przede wszystkim covid to nie jest zwykła infekcja, to poważna infekcja, której nie możemy bagatelizować. Nie powinniśmy leczyć się na własną rękę, tylko sięgnąć po profesjonalną opiekę zdrowotną. Kiedy widzimy, że mamy objawy typu utrata węchu i smaku, zapalenie górnych dróg oddechowych, kaszel, katar lub pojawia się gorączka, powinniśmy niezwłocznie zgłosić się do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej celem diagnostyki i rozpoznania sars-cov-2.

Ludzie mówią, przecież z katarkiem od razu nie pobiegnę do lekarza. Ten i tak obsługuje przez telefon.

Mamy prawa domagać się bezpośredniego badania, a po 18:00 lub w weekendy zgłaszamy się do punktu nocnej i świątecznej opieki, lekarza są otwarci. Jeśli widzimy, że stajemy się coraz słabsi, powinniśmy pójść do lekarza. Odpowiedź na pytanie, dlaczego jest tak źle - wdrożenie terapii jest zbyt późne.

To argument lekarzy walczących z covidem, ale z perspektywy pacjenta, trzeba zrozumieć pacjenta, że nie zawsze wiedzą, kiedy jest ten moment, w którym powinniśmy się zgłosić.

Nie powinniśmy tego bagatelizować. Pacjent czuje, że objawy są niestandardowe, ale ze strachu, z lęku, unika wizyt, co jest zgubne. Nie powinniśmy tak postępować, bo jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za siebie, ale też za małżonków, za dzieci, których będziemy zakażali, a jeżeli wiemy, że to covid, podejmujemy izolację, bliscy są na kwarantannie. My możemy mieć lekkie objawy, a nasi bliscy mogą ciężko zachorować, gdzie konieczny będzie respirator. Dlatego nie powinniśmy tego bagatelizować.

Na tle innych krajów te wskaźniki śmierci są wysokie. Co powinno się stać, żeby te dramatyczne statystyki zatrzymać?

Po pierwsze powinniśmy się przejąć, że ciągle wymagana jest nasza gotowość - ddm - dystans, dezynfekcja, maseczka. Maseczka nie pod nosem, a na nosie, używana zgodne z zaleceniami. Powinniśmy dezynfekować dłonie, nie możemy bagatelizować zagrożenia. Dziś szczepienie przede wszystkim. Przy trzeciej dawce przypominającej ryzyko ciężkiego przebiegu i zgonu jest minimalne. Powinniśmy wzajemnie się napominać i pouczać, żeby korzystać ze szczepień, pamiętać o trzeciej dawce.

Pytanie dotyczące ochrony naszego zdrowia, pomocy służby zdrowia. Czy mimo wszystko na dramatyczne dane nie ma wpływu słaba dostępność lekarzy?

Jeżeli chodzi o przebieg zakażeń, to my jesteśmy współodpowiedzialni, my widzimy, że objawy postępują, powinniśmy zgłosić się do lekarza. Dostępność testów jest niezła. Powinniśmy mierzyć poziom saturacji, lekarz konsultuje stan zdrowia. Gdy my przygotowywaliśmy się do hospitalizowania chorych na covid - ci, którzy trafiali szybko, były w szpitalu krótko, bezobjawowo wychodziły do domów. Ci, którzy musieli korzystać ze specjalistycznych urządzeń, bardzo często wcześniej opóźniały wizytę u lekarza. Trafiały do szpitala w złożonym stanie klinicznym. Nie bójmy się 2-3 dniowej hospitalizacji. To nie tylko objawy w czasie choroby, ale też postcovid, czyli objawy ze strony układu oddechowego, ale wzmożone ryzyko choroby zakaźnej, zawałów, udarów w przebiegu także tego zakażenia. To niebezpieczny wirus, powinniśmy być za siebie odpowiedzialni, nie bać się lekarza. Powinniśmy edukować innych, żeby zgłaszali się do lekarza.

Profesor Andrzej Horban mówi tak: "Podczas nadchodzącej piątej fali w szpitalach może znaleźć się nawet milion osób". Czy służba zdrowia na to będzie gotowa?

Mówimy o 180 tys. łóżek szpitalnych w Polsce, 60 tys. jest przygotowanych do hospitalizacji specjalistycznych i jest ryzyko, że być może będzie zapotrzebowanie na te łóżka szpitalne wzmożone aż do 60 tys. Za 4-5 tygodni możemy spodziewać się kolejnej piątej fali, dlatego mamy dość dużo czasu, żeby zadzwonić na infolinię albo wejść na konto pacjenta i umówić się do szczepienia.

To przejdźmy do szczepień. W czasie ostatnich dni dowiedzieliśmy się o kolejnym zakażeniu pana prezydenta. Jak zachęcić ludzie do szczepień, skoro osoba po trzeciej dawce znowu ma koronawirusa.

Każdy wytwarza różną liczbę przeciwciał po poszczególnych dawkach. Wyniki badań pokazały, że odporność jest znakomita, ale te szczepienia nie dają 100-procentowego zabezpieczenia, ale dają bardzo wysoki procent zabezpieczenia przed zakażeniem. Chronią w znakomity sposób przed ciężkim zakażeniem i przed ryzykiem zgonu, dlatego warto się szczepić, ten poziom wsparcia organizmu przed zakażeniem, na bazie szczepień, jest znakomitym. Może być tak, że zaszczepiony zachoruje, ale już ten przebieg będzie skąpo-objawowy i nie będzie zagrożenia dla życia.

Pytanie, jak przechodzi to pan prezydent, podobno nie najmocniej.

W przypadku pacjentów, którzy są zaszczepieni, jeśli nie mają chorób mocno współistniejących, przebieg jest łagodny. Każdy zaleca szczepienia.

Ludzie powtarzają te słowa o eksperymencie medycznym, to wynika chyba też z komunikatu małymi literkami. Jak pan się do tego odniesie.

Absolutnie te szczepionki są dopuszczone do stosowania, one są przebadane pod względem bezpieczeństwa zdrowotnego, a przede wszystkim najlepiej statystyki pokazują, jak dobrze chronią. Osoby zaszczepione drugą i trzecią dawką przypominającą wytwarzają niekiedy gigantyczne poziomy przeciwciał, które w pełni czynią ich bezpiecznymi. Musimy wpływać na to, by nie przekazywać fakenewsów na temat szczepionek, dlatego, że szkodzimy innym osobom.

Na koniec cytat z dzisiejszego dziennika Berliner Zeitung. Od marca do końca maja 2021 roku w Niemczech na oddziałach intensywnej terapii leczono ok. 500 dzieci po próbach samobójczych, co oznacza, że w drugim lockdownie był wzrost o ok. 400 proc. Tak informuje gazeta i pytanie na ile ten problem jest podobny w Polsce.

Musimy sobie uzmysłowić, jak ważna jest profilaktyka zdrowotna także, jeśli chodzi o choroby psychiczne. Nie powinniśmy unikać wizyt u lekarza, zmieniamy się jako społeczeństwo, zmieniają się problemy - nie możemy wstydzić się pukania do psychiatry, psychologa, terapeuty. To nie jest żadna stygmatyzacja, że ktoś korzysta ze skutecznej terapii. Powinniśmy być bardziej otwarci na siebie i nie stygmatyzować nikogo. Czy to choroba wątroby, czy oka, czy duszy - to tak samo choroby, im prędzej trafimy do lekarza, tam samo mamy szybciej szansę na wyleczenie. Korzystajmy z pomocy lekarzy.

Pod warunkiem, że będą dostępni, a nie tylko za pieniądze. Czytałem informację, że w Warszawie pomoc psychologiczna dla dziecka kosztuje 400 zł. To musi budzić niepokój.

Musimy dążyć do tego, że korzystając z lekarzy rodzinnych, mamy prawo do bezpośredniego badania, do wizyty. Nie możemy tego unikać, możemy korzystać z nocnej i świątecznej opieki, korzystać z tego, gdy choroba jest w początkowej fazie. Jeżeli dzieją się złe rzeczy związane ze zdrowiem psychicznym, powinniśmy skorzystać z e-skierowania i śmiało się tam udać.