Rodzaj maseczki ma znaczenie [ROZMOWA]

Łukasz Kaźmierczak: Michał Dworczyk ma koronawirusa, człowiek, który ostatnio najczęściej wypowiada się w tematach szczepień i maseczek. To taka informacja, która jest pewnie znakiem czasu.

Jadwiga Kuczma-Napierała: To może albo dopaść większość albo można tego uniknąć. Osoby publiczne są narażone najbardziej. Niektórzy nie zdołają tego uniknąć.

Mówię o Michale Dworczyku, dlatego, że to on także sygnalizował, że prawdopodobnie będą wprowadzone zmiany, jeżeli chodzi o przepisy w sprawie noszenia maseczek. Do Pani też dotarły takie informacje, że będzie coś w tym kierunku czynione?

Dotarły, ale tak jak do każdego obywatela. Te informacje jeszcze nie są obowiązujące, one są na takiej zasadzie, że może tak będzie. Tutaj akurat należałoby się zgodzić z tymi zalecanymi maseczkami i ograniczeniami związanymi z zakrywaniem ust i nosa.

To, że musimy zakrywać w przestrzeni publicznej usta i nos, to wiemy od dawna. Ale co jest nie tak z przyłbicami, arafatkami, chustami, szalikami, które do tej pory nosiliśmy? Bardzo długo wydawało się, że to jest dopuszczalne i akceptowalne?

Życie nas trochę uczy takich rzeczy. Nie ma jakiegoś ewidentnego spadku mimo noszenia tego, więc należy domyśleć, że te rzeczy, które nosimy - szale, arafatki, jakkolwiek to nazwiemy, które nie są maseczką trójwarstwową - nie spełniają swojej roli. Może aerozol nie wylatuje tak szybko, ale generalnie nie zabezpieczają. Dlatego, że po kilkudziesięciominutowym noszeniu to wszystko przemaka, nie ma tutaj żadnej ochrony, nie ma żadnej filtracji, myślę, że tutaj musimy myśleć jednak o tym, że to będzie i byłaby słuszna decyzja.

Szczególnie, jeżeli chodzi o przyłbice, bo one chyba są w ogóle nieskuteczne, a półprzyłbice, to już w ogóle.

Ja już od dawna mówiłam znajomym, żeby tego nie nosili, bo to ich nie chroni. Ale kiedy były jeszcze jakieś inne ochrony, typu, że ktoś miał przyłbice i jeszcze stał za jakimś zabezpieczeniem, to powiedzmy, że ta ochrona jakaś była, ale generalnie to nie ma tam co chronić. Tutaj musimy mówić o maseczkach trójwarstwowych. To są dwie warstwy z włókna osłonowego i wewnętrzna warstwa filtrująca.

Pani mówi o maseczkach chirurgicznych.

To znaczy tak, generalnie chirurgicznych, nie o maseczkach zrobionych przez siebie, dlatego, że nie uzyskamy takiego znaczenia, jak uzyskujemy poprzez noszenie maseczki trzywarstwowej.

Michał Dworczyk, często się dzisiaj na niego powołuję, w jednym z wywiadów powiedział, że prawdopodobnie nie będzie nakazu noszenia maseczek chirurgicznych, po prostu będą maseczki.

Ja z punktu widzenia epidemiologia mówię, że nie to, że będziemy nakazywać, bo nie będziemy. Chyba, że zmienią się uwarunkowania, ale generalnie proponować, żeby jednak mimo wszystko ludzie chronili siebie i chronili innych. Szczególnie ci, którzy nie są zaszczepieni, bo to jest jeszcze jest duża grupa społeczna. Tym bardziej, że te maseczki są zarejestrowane w Urzędzie Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych. One naprawdę stanowią taką dobrą ochronę, a często filtracja patogenów jest na poziomie od 95 do 98 procent, czyli zabezpieczenie bardzo duże. Ja od początku pandemii noszę tylko takie i na inne sobie nie pozwalam. Mogę powiedzieć, że nie zachorowałam nie tylko na koronawirusa, ani na grypę, ale także na żadną inną infekcję.

Brzmi zachęcająco i chyba się udam do apteki i kupię taką maseczkę, bo noszę taką materiałową i się przyzwyczaiłem, bo do wszystkiego się można przyzwyczaić.

Materiałowa nie zabezpiecza tak, jak zabezpieczają te, a jeszcze są takie, które mają poziom filtracji bardzo wysoki i na taki można zwrócić uwagę.

Maseczki maseczkami, ale widzimy, że ten wirus mutuje, pojawiają się kolejne odmiany, coraz bardziej zaraźliwe - brytyjski, południowoafrykański - do tego wzrost zakażeń i mamy powód do niepokoju.

Mamy, mamy, ale tak generalnie gdybyśmy byli ostrożni, maseczki, dystans i dezynfekcja rąk, to wtedy będziemy bardziej bezpieczni i mniej będzie zakażeń. A powiem szczerze, że tak jak z Państwem miałam wywiad - myślę, że było to w październiku - policzyłam wtedy ludzi bez maseczek na dystansie od Noskowskiego do Niepodległości i do Urzędu Wojewódzkiego - kilkadziesiąt osób bez maseczek. Teraz muszę powiedzieć, że ta sytuacja powraca. Ludzie młodzi, ludzie w średnim wieku nie noszą maseczek. Tak jakby ich to nie dotyczyło, a spotkałam osobę, która strasznie rozpaczała, bo nie wierzyła, a zmarła jej najbliższa młoda osoba i od tej pory już nosi. Czy musimy jednak na takie reakcje czekać?

Trochę tak jak w tej reklamie społecznej: "Jaką wolisz maseczkę?".

Tak, dokładnie tak.

Pani Inspektor, czy to oznacza, że będziecie w szczególny sposób śledzić noszenie maseczek przez mieszkańców?

Śledzić... Na pewno będziemy zwracali uwagę, jak to wygląda, jeżeli chodzi o miejsca publiczne, czyli sklepy. Oczywiście możemy się przyglądać, szerzyć edukację, rozwijać oświatę zdrowotną w tym kierunku, ale za takie rzeczy nie będziemy karać.

Widziała pewnie Pani w sobotę protesty antycovidowców.

Tak.

Tam maseczek nie miał nikt, jak pewnie Pani słyszała dużo takich antycovidowych haseł się znowu pojawiło.

Tak, tak jak są antyszczepionkowcy, tak będą antycovidowcy. Dopóki to nie dotknie mnie, ciebie czy najbliższą osobę, to ludzie tego nie rozumieją. Tutaj proszę wszystkich o rozsądek, a szczególnie młodych, bo myślę, że młodzi są jednak bardzo chłonni wiedzy, więc może jak się dowiedzą, że można życie stracić przez tę chorobę, to może do nich to dotrze.

Jak teraz wygląda kwestia otwieranych i zamykanych lokali, bo to jest pewnie taka ciuciubabka?

Tak, ale na terenie województwa wielkopolskiego tak to wygląda, że kontrolujemy wszystkie te, które mogą funkcjonować i czy one funkcjonują dobrze oraz te obiekty, które nie mogą funkcjonować, typu dyskoteki, patrzymy czy są otwarte.

Jak to wygląda procentowo?

Jest kilka dyskotek na terenie województwa wielkopolskiego i one są wszystkie zamknięte na ten moment, ale muszę powiedzieć, że to byłoby najbardziej niebezpieczne, czyli otwarcie dyskotek i miejsc, w których w jednym miejscu spotykałoby się bardzo dużo ludzi i nie nosiło maseczek.

Pewnie wesela podobnie.

Tak, ale na ten moment nie można.

To prawda. Trzecia fala - Pani jest co do tego sceptyczna?

Trudno mi powiedzieć, to jest tak naprawdę sinusoida, raz jest mniej, raz jest więcej.

Teraz jest więcej.

To znaczy jest tak mniej więcej, bo tak średnio byłoby około pięciuset na naszym terenie, ale generalnie to rzeczywiście, może być taka sytuacja, że ta trzecia fala nieuchronnie do nas przyjdzie. Nie chcielibyśmy tego oczywiście. Tutaj muszą być wszystkie mechanizmy uwzględnione, nie tylko sam czynnik zakażenia będzie o tym świadczył, ale wszystko co może się wydarzyć.

Na dziś Pani by uspokajała, była optymistką czy raczej mówiła...

Ja bym inaczej powiedziała, nadal proszę się skupiać na tym, żeby przestrzegać obostrzeń i tych trzech zasad: dezynfekcja, dystans i maseczki. Tutaj na to proszę się nastawić, zgłaszać się jeśli mają ludzie jakiekolwiek objawy, chronić siebie i innych, iść do lekarza, zbadać się i być w izolacji. Takiej izolacji, która jest uczciwą, że naprawdę jestem w tej izolacji, a nie ukrywam przed inspekcją sanitarną albo przed lekarzami, że jestem dodatni.

A dużo takich jest?

To już mogę Panu powiedzieć na takiej zasadzie, że myślę, iż takie osoby są i myślę, że nie najmniej - nie wiem ile - bo tego nie możemy policzyć.

Podziemie kwarantannowe, tak bym to nazwał.

Tak. Myślę, że takie osoby są, bo się boją, że nie będą mogły iść do pracy, ale to jest problem wszystkich krajów na świecie.

Jesteśmy tylko ludźmi.

Tak! Dlatego ci, którzy mają większą świadomość muszą chronić tych, którzy mają mniejszą.