Każda ma własną historię; pozyskano je m.in. od lokalnych parafii czy też wiernych, którzy chcieli w ten sposób uczcić swoich bliskich. Jak wyjaśnia pan Krzysztof, twórca kapliczek, jego dzieło miało być podziękowaniem dla rodziny i lekarzy, którzy pomogli mu wygrać walkę z COVID-19. Jak się okazuje, komuś to przeszkadzało.
Nie podejrzewam na pewno młodzieży, bo gdyby młodzież miała to zrobić, to figury byłyby zdewastowane albo rzucone gdzieś niedaleko kapliczek. Moim zdaniem zrobił to ktoś zdeterminowany i zorganizowany, bo musiał zabrać je do samochodu i gdzieś przetransportować. Musiał zrobić to celowo, nie wiem czy te kapliczki go denerwują, czy o co chodzi. Ja się strasznie temu dziwię, bo zawsze myślałem, że jesteśmy narodem bardzo religijnym
- mówi pan Krzysztof.
"Złodzieju, oddaj figurki" - dodaje pan Krzysztof.
Sprawą zajmuje się policja. Funkcjonariusze byli dziś na miejscu, zabezpieczyli ślady i przesłuchali pierwszych świadków. Prawdopodobnie przesłuchają też osobę, która jakiś czas temu napisała tzw. donos do gminy w sprawie kapliczek. Przeszkadzało jej między innymi to, że znajdują się w miejscu publicznym, niedaleko drogi rowerowej.